sobota, 1 grudnia 2012

Dziedzictwo

Niełatwo było zdobyć "Dziedzictwo" Zofii Kossak. Wprawdzie książka jest w bazie danych w naszej bibliotece, ale najwyraźniej komuś spodobała się tak bardzo, że nie chce się z nią rozstać... Uruchomiłam więc znajomości i książkę, ze swojej biblioteki, pożyczyła dla mnie koleżanka z innej miejscowości. Najpierw przeczytała mama. Szczęściara na emeryturze! - dwa tomy po ponad siedemset stron pękły migiem. Ja "bawiłam się" sporo dłużej, ale ani przez chwilę nie poczułam się lekturą znużona, wprost przeciwnie - każdego wieczora z coraz większą ciekawością zagłębiałam się w losy bohaterów... Bo też i było się w co zagłębiać....


"Dziedzictwo" napisane jest z wielkim rozmachem i opowiada nie tylko o losach Zofii (z domu Gałczyńskiej) i Juliusza Kossaków, ale i o innych ważnych osobistościach tamtych czasów, wpływających na kształt ówczesnej rzeczywistości społeczno-politycznej.

Mamy zatem charakterystykę polskiej emigracji w Paryżu (Hotel Lambert) i Londynie, i wysiłki podejmowane przez jej przedstawicieli w celu zwrócenia uwagi na problemy Polaków; zabieganie o wsparcie nie tylko polityczne, które nic nie kosztuje i niewielkie ma znaczenie w praktyce, ale przede wszystkim o finansowe i militarne zaangażowanie się mocarstw w działania Polaków na rzecz odzyskania niepodległości.

Mamy charakterystykę polskich, nieformalnych organizacji i kół na obszarach imperium rosyjskiego, które we współpracy ze swoimi rosyjskimi towarzyszami przygotowywali grunt dla przyszłych zmian, nie tylko politycznych, ale też społecznych (równość obywateli, uwłaszczenie chłopów...).

Mamy jednak przede wszystkim dokładny obraz sytuacji i nastrojów w Królestwie Polskim, gdzie ścierały się dwie siły: jedna dążąca do wybuchu rewolucji, powstania narodowego, które jednocześnie miałoby nie tylko zrzucić jarzmo zaborcy, ale też dać wolność i równość warstwom najniższym oraz druga, którą stanowili zwolennicy budowania siły narodu poprzez edukację, pracę i postęp techniczny, w przyznanych przez zaborcę granicach względnej autonomii. Z salonowego na uliczne dwa te dążenia tłumaczone były jako walka z zaborcą, czyli patriotyzm lub współpraca z zaborcą, czyli zdrada. Ta dychotomia była tak powszechna, a presja społeczna, podkręcana artykułami w prasie, tak silna, że nawet umiarkowani optymiści bali się powiedzieć głośno o swoich zastrzeżeniach co do wybuchu powstania, a przynajmniej jego planowanego terminu.

A zastrzeżeń było wiele. Przede wszystkim brak broni. Ale też brak rozeznania co do autentycznej liczby chętnych do zaangażowania się w walkę zbrojną. Brak dowódców. Brak jasnych deklaracji o pomocy ze strony zachodnich mocarstw. Brak przepływu informacji, koordynacji działań i brak współpracy pomiędzy organizacjami i komórkami konspiracyjnymi...

I tylko wiary nam nigdy nie brakowało. Że zachodnie mocarstwa pomogą. Że wrogie, dobrze uzbrojone siły uda się pokonać kosami, pięściami, entuzjazmem i walecznością. Że niepodległość wywalczona w drodze zbrojnej konfrontacji jest lepsza niż każdy kompromis. Że liczy się wszystko albo nic...

I dlatego powstanie styczniowe musiało wybuchnąć. I musiało upaść. Lecz choć było porażką militarną i pochłonęło mnóstwo ofiar, to jest w naszej historii jednym z ważniejszych wystąpień na rzecz niepodległości Polski, najdłużej trwającym i najbardziej masowym zrywem dziewiętnastego wieku.

Te wszystkie zagadnienia Zofia Kossak potraktowała z ogromną dokładnością nie zaniedbując (co dla niej bardzo typowe) strony psychologicznej. Dzięki temu jej powieść nie jest kolejnym podręcznikiem do historii, a opisuje losy zwykłych ludzi, mających rodziny, marzenia, plany na przyszłość, których sytuacja zmusiła do opowiedzenia się po którejś ze stron, do wzięcia w ręce steru, do oddania życia za ideę. Zofia Kossak pokazuje, że te wybory nigdy nie są łatwe, że najlepsze decyzje mogą mieć najgorsze skutki, a dobre intencje nie wystarczą, gdy emocje biorą górę nad rozsądkiem.

Z perspektywy czasu doskonale widać błędy popełnione przez konspiracyjne władze i nieudolność powstańczych dowódców, ale widać też coś innego - naszą nieugiętą wolę i determinację w obronie najważniejszych dla nas idei i wartości. I to jest właśnie to tytułowe dziedzictwo, które otrzymaliśmy w spadku po minionych pokoleniach. Dziedzictwo, czasem niechciane, bo trudne do uniesienia, bo wstydliwe i niepozbawione ciemnych stron, ale jednocześnie chlubne i niejednokrotnie budzące podziw innych nacji. Jak napisała Zofia Kossak, to dziedzictwo jest w nas i rośnie z nami, czy tego chcemy, czy nie. Ja jestem z niego dumna.


P.S. W przyszłym roku przypada 150 rocznica wybuchu Powstania Styczniowego, z tej okazji Senat ustanowił rok 2013 Rokiem Powstania Styczniowego. Tekst uchwały można znaleźć TUTAJ.
Zachęcam do zapoznania się i poświęcenia chwilki na wspomnienie ludzi, którzy nie wahali się stanąć do walki w obronie wolności. Jesteśmy im winni pamięć.

10 komentarzy:

  1. Wspaniałe wprowadzenie do lektury:)Chętnie przeczytam. Czytałam "Pożogę" powieść biograficzna z czasów wołyńskich-polecam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Krysko:) "Pożogę" czytałam, nawet pisałam o niej na blogu.
      (http://ideasbyrenya.blogspot.com/2012/10/pieszczochy-losu-i-przekleci.html)
      Również bardzo mi się podobała, niezwykle poruszająca lektura.

      Usuń
  2. Chyba zacznę sobie robić emerytalną listę lektur, bo naprawdę, nie dam rady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z listą wcale nie jest łatwiej... próbowałam... za jedną przeczytaną książkę na listę wchodziły co najmniej trzy następne do przeczytanie...

      Usuń
    2. Po co ci ludzie tyle książek interesujących piszą? Ja nie rozumiem... Tylko trzeba czytać i czytać, to się nigdy nie kończy! ;)

      Usuń
    3. Strasznie to frustrujące, no nie;)

      Usuń
  3. dzięki za polecenie, świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Musiałaś się bardzo napracować:). 6+ !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nawet nie bardzo:) Musiałam się ograniczać, bo gdybym spróbowała opisać wszystkie swoje wrażenia, objętość wpisu z pewnością zniechęciłaby każdego z potencjalnych czytelników;)

      Usuń