... w szarościach, w lesie, na spacerze... Bez najmłodszego pokolenia. Studentka zakuwa do kolokwiów i do pierwszego egzaminu, który ma się odbyć już w przyszłym tygodniu, więc przyjedzie dopiero na święta. Trzy pokolenia będą innym razem:)
Tymczasem więc dwa pokolenia i pies na osłodę:) Nasza Radosna Stojącoucha Brenducha:)
Maminy komplet pokazywałam już TUTAJ. Dla siebie zrobiłam identyczną czapkę, oraz otulacz.
Na mój popielaty otulacz składa się włóczka boucle (sprułam zestaw z TEGO wpisu; i tak go nie używałam, berety chyba nie są dla mnie, a szalik był za malutki) przerabiana razem z nitką Gucia (Opus), na okrągło (155 oczek), ściegiem gładkim prawym i drutami nr 8. Brzegi wykończyłam trzema rzędami Como (Opus).
Brenda zawsze na śniegu dostaje małpiego rozumu. Tym razem nie było wyjątku. Bez przerwy, to do nas podbiegała, to znów uciekała, zachęcając do wspólnych gonitw wśród białego puchu.
Pewnie nie mogła zrozumieć, dlaczego zamiast z nią biegać, co chwilę przystajemy i jeszcze ją próbujemy zatrzymać;)
Jak słowo daję, radości z baraszkowania po śniegu, to można by się od niej uczyć! A to przecież jest już dojrzała pani, nie jakiś tam zwariowany szczeniak...
Nawet sześciostopniowy mróz i bose łapy nie były dla niej problemem;)
Za to nam mróz dał się trochę we znaki. Atakował stopy i szczypał w policzki. Widać go na naszych twarzach:)
Ale było przyjemnie. W roli fotografa, jak zwykle mój mąż i trochę ja (najlepsze zdjęcia Brendy, to oczywiście moja zasługa;)), ale jedno wspólne zdjęcie zrobiła nam mama:
Brendzia oczywiście musiała się wepchać do kadru, tylko dlaczego akurat tyłem?!
No to na koniec jeszcze trochę Brenduchy Radosnej:
Już chciałam napisać, że super sesja z super babkami, ale się małżonek napatoczył i sesja się zrobiła w małej co prawda części, ale zawsze jednak - damsko-męska;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was wszystkich, a Brendzię za uchem podrap ode mnie:)
No bo miała być z babkami, ale przykro mi się zrobiło, że fotograf pozostanie niedoceniony:)
UsuńBrendzię podrapałam, choć nie wiem, czy zwróciła uwagę, bo po spacerze padła jak kłoda i pozostawała w tym stanie aż do wieczornego wyjścia na siku:)
Fajne komplety zimowe. Ostatnio zrobiłam podobny:)Piesek super. Jesteście podobne do siebie, moim zdaniem, bardzo podobne, pozdrowienia dla całej czwórki:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy i bardzo nam miło. Gdyby Brendzia umiała czytać z pewnością z zadowoleniem pomachałaby ogonem:)
UsuńAle jesteście zgrane kolorystycznie!:)
OdpowiedzUsuńWiesz co...zachwycam się Twoimi rajstopami(bo to rajtki??? Te szrowzorkowe????) i nogami!!!! :D
Dzięki! Szarowzorkowe to oczywiście rajtki, które zimą po prostu uwielbiam, a dla ocieplenia pod te wzorzyste zakładam jeszcze parę gładkich:)
UsuńMiało być "szarowzorkowe" oczywiście:)
OdpowiedzUsuńCudowne czapeczki i szaliczki. Podobne jesteście z mamą, pewnie nie tylko w czapkach. W ogóle wybraliście się na super spacerek w rodzinnym gronie, wśród lasów, tak jak lubię. Też miałam taki pomysł by wybrać się dziś do lasu, ale my mamy ok 10 km. Ach, zapomniałam o Brendzie. Cudowna suczka. Uwielbiam owczarki. Moja Kasta też wariuje na śniegu, chociaż od soli sypanej na drogi bolą ją poduszeczki. No i mężusia pozdrawiam serdecznie. Całuski ślę.
OdpowiedzUsuńNiby podobne, a pod pewnymi względami całkiem różne, ale obie bardzo lubimy dzianinki, choć moja mama rzadko już cokolwiek dzierga i woli wyszywanie.
UsuńSpacerek był bardzo udany, a ten las to mój ulubiony. W lecie jeżdżę tam na rower i rolki, zimą, to idealne miejsce na spacery. Choć Brenda rzadko bierze w nich udział, bo jednak ma już swoje lata i problemy ze stawami, o których nie chce pamiętać na śniegu;)
Fajnie razem z mamą wyglądacie i świetnie się zgrałyście pod względem kolorystycznym. Z psa nie zły model jest.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemne zdjęcia :)
Dziękuję:) Mama to też niezła aparatka, tylko w odróżnieniu od psa, pamięta o swoim stanie i dolegliwościach - gdyby nie one, to z pewnością zaaranżowałaby bitwę na śnieżki;)
UsuńJaki miły zimowy spacer:)) Wpadnij do mnie po wyróżnienie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! I za komentarz, i za wyróżnienie:) Bardzo mi miło:)
Usuńfajne macie kompleciki :)) prawie jak siostry ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, żałuję tylko, że Dominiki nie było - we trzy wyglądamy jeszcze lepiej, a babcia dużo fajniej pasuje do wnuczki - obie mają te swoje szelmowskie spojrzenia:)
Usuń:-D zimą psy mają tyyyyyyyyyyyyyyle radochy!
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądacie :-* wszyscy!
(za takie nogi dałabym wiele :-D)
I tej radochy strasznie psom zazdroszczę! Mi zawsze mróz potrafi ją zepsuć... O nogi jakoś udaje mi się zadbać;) gorzej z twarzą... Czapka i szalik, to za mało, najchętniej wydziergałabym sobie jakiś pokrowiec na głowę, z otworami na oczy i usta;)
UsuńWspaniały spacer!!! Moja sunia też wariacji na śniegu dostaje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Psy są jak dzieci - kochają śnieg:)
UsuńChyba jestem w bardzo nielicznym gronie dlatego, że lubię zimę i nie ma to nic wspólnego z niskimi temperaturami, raczej z tym co widzę wokół a z Brendą to bym się szybciutko dogadała. Masz prześliczne rajstopki i bardzo fajną mamę.
OdpowiedzUsuńJeśli o widoki chodzi, to w zupełności się z Tobą zgadzam - nie ma piękniejszych widoków od zimowych krajobrazów:) Ale ze względu na zimno, wolę podziwiać je na zdjęciach jedynie, lub przez okno;)
UsuńAle jeśli wymyślę, jak skutecznie chronić przed zimnem twarz, to może chętniej będę zachwycać się zimą bardziej bezpośrednio:)
swietny spacer...swietne komplety i swietnie sie prezentujecie drogie panie...a brendzia urocza...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu:) Urok Zimowej Brendy tkwi chyba najbardziej w tym ośnieżonym nosie, który ma od jedzenia śniegu:)
UsuńSzare, ale nie szare. Mimo wszystko wyróżniające się w tłumie innych czapek i szalikowatych. Bardzo podoba mi się ten szeroooooki szal... :)
OdpowiedzUsuńChyba większość psów na widok śniegu zaczyna szczeniakować. A Brenducha jest śliczna. Kudłata i mrozoodporna, nie jak moja krótkołapka.
Dzięki:) Muszę tylko nauczyć mamę się nim owijać, bo ona tylko przerzuca go przez ramię, skąd bez przerwy jej się zsuwa.
UsuńBrendzia rzeczywiście na zimę obrasta puchem i robi się taka gruuuba i miękka... gorzej, że na wiosnę cały ten puch zaczyna gubić - trudno wówczas nadążyć ze szczotkowaniem i sprzątaniem...
Jak zwykle piękna sesja zdjęciowa, ale jest też i co prezentować. Jka już pisałam, komplet mamy podobał mi się bardzo.
OdpowiedzUsuńAnka
Bardzo mi miło, Aniu, dziękuję:)
UsuńFajne te szare komplety :) i piękne fotki ze spaceru. Wiesz nie które psy nigdy nie poważnieją tak jak i ludzie. Pies się upodabnia do właściciela :) Mój pies ma już prawie 9 lat, a zachowuje się jak szczeniak i mnie to wcale nie przeszkadza. Teraz na śniegu też szaleje.
OdpowiedzUsuńDziękuję! To chyba nasz pies bardziej się do mojego męża upodobnił, bo ze mnie jednak częściej stary zgredek wyłazi... albo to może jest kwestia okoliczności, bo na przykład, w jakiejś ogromnej pasmanterii mógłby i mnie ogarnąć szczeniacki małpi rozum;)
Usuńswietne te kompety,Mama wspaniale wyglada w tych kolorach , w tym komplecie,a Brendzia jest cudowna,pozdrawiam
OdpowiedzUsuń