Bardzo dziękuję za Wasze życzliwe zainteresowanie moją przedłużającą się nieobecnością. Mnie samą ta sytuacja uwiera, bo nienawykła jestem do takich długich przerw między wpisami... Ale głowę pochłonęło mi tyle różnych tematów, że brakło już miejsca na blogowanie. Nie wiem, czy miało to coś do rzeczy, czy to tylko zbieg okoliczności, ale od śmierci Felka całkowicie przeorganizowała mi się moja codzienna rutyna. Jest zupełnie inaczej, choć niektóre punkty pozostały bez zmian - wciąż przecież dziergam i czytam:-).
Powstała bluzeczka inspirowana twórczością Any, Trochę ją fasonowo skaszaniłam, ale wybrnęłam. Zaczęłam ją nosić mimo braku premiery blogowej, co jest dla mnie zupełnie nietypowe, ale skoro sesji zdjęciowej wciąż brak, to szkoda, żeby tak leżała nieużywana... Któregoś razu zrobiłam sobie jednak zdjęcia przed wyjściem do pracy:
W drodze do Wrocławia i z powrotem (tak, w drugi długi majowy weekend byłam we Wrocławiu i nie zrobiłam z tej okazji ani jednego zdjęcia, nawet telefonem, baaardzo nietypowo) wydziergałam fale w fioletach i szarościach - czekają na zszycie. Będzie z tego bluzka.
Skończyłam Ziemiomorze - 950 stron klasyki z gatunku fantasy - czeka na spisanie wrażeń. W kolejce stoi "To ja Malala" z biblioteki oraz "Nie martw się, to tylko życie" - debiutancka powieść Adama Szewczyka, którą autor przysłał mi z propozycją zrecenzowania na blogu. Reszta kolejki jest tak długa, że nie ma nawet sensu wspominać...
Działeczka obrodziła i bez przerwy przerabiam góry zieleniny, które znosi mi Mama, głównie na surówki i zielone koktajle. Specjalnie wstaję co rano o 5:25, żeby przygotować taki świeży koktajl również dla męża, który do pracy chodzi na 6:-).
A w ogóle to swemu podniebieniu dogadzam w sposób tak nieumiarkowany, że potrzebuję potem sporo czasu, by jakoś te smakowite kalorie z wysiłkiem utlenić. Jeżdżę na rolkach, rowerze, spaceruję, a wszystko to z aplikacją LG Health, która podlicza mi kroki, kilometry i kalorie, zachowując w pamięci każdą moją aktywność, co jednocześnie mnie bawi i motywuje:-). Wychodzi na to, że najbardziej efektywna jest jazda na rolkach - w ciągu godziny zużywam prawie 550 kcal, szybki godzinny marsz to ledwie 230 kcal... Szkoda, że do pływania nie można jej używać;-).
Podczas każdej aktywności (prócz pływania rzecz jasna i to też szkoda) słucham muzyki. To następna nietypowa dla mnie rzecz, bo nie słuchałam chyba od dwudziestu lat.... Córka namówiła mnie na Spotify (kolejna aplikacja na telefon - mój aparat staje się dla mnie prawdziwym wielozadaniowym kombajnem, nie sądziłam, że telefon może być tak użyteczny!) i teraz bez przerwy bawię się szukając starych przebojów (głównie z lat '80) i układając różne tematyczne playlisty... Jeśli macie jakieś fajne propozycje do posłuchania - piszcie koniecznie:-).
Do ślubu Dominiki i Rafała zostało już niecałe 3 miesiące i na tę okazję mam za zadanie zrobić pudełko na obrączki, księgę gości, pamiątkową skrzyneczkę na koperty i życzenia oraz nie wiem co jeszcze, bo potrzeby Dominiki rosną wprost proporcjonalnie do skracającego się czasu, który nas od tego wydarzenia dzieli...
Nie mieści mi się to w głowie, jak można w ten sposób pozbyć się żywych, czujących i bezradnych stworzeń? Jak ten człowiek może potem spać? To chyba trzeba zupełnie nie mieć sumienia, żeby takie rzeczy robić! A nam serce się rwie, żeby przygarnąć ze dwa... Ale to jeszcze za wcześnie po Felku... I pora przed Dominiki ślubem nieodpowiednia jest na taką decyzję - będziemy mieć sporo gości i dwa rozbrykane, młode kociaki mogłyby stanowić problem.
A poza tym remontujemy sypialnię. Na razie nie jest fajnie, ale gdy dojdziemy do wystroju wnętrza zacznę się naprawdę dobrze bawić. Już teraz na samą myśl serce bije szybciej i łaskocze mnie w brzuchu:-).
A w pracy gorący sezon i to nie tylko z powodu letnich temperatur...
Także ten... Do zobaczenia, gdy się ogarnę;-).
Sweterek ekstra, chociaż kto chodzi w sweterku z krótkim rękawkiem, na pewno nie ja !!! ale Tobie jest świetnie :)
OdpowiedzUsuńZa chwilę mam ślub syna, więc rozumiem.
Powiedziałabym, ze to bluzeczka, nie sweterek:-). I całkiem jest lekka i przewiewna, choć może nie na upały, ale na 20 stopni w sam raz:-).
UsuńDziękuję i życzę niezapomnianej imprezy:-)
Zmartwię Cię, taki osobnik i tak wykazał się "sumieniem", bo nie utopił tych kociaków, ani np. nie odrąbał im głów siekierą... i na pewno śpi spokojnie. Dla większości ludzi zwierzę to mniej niż rzecz.
OdpowiedzUsuńBluzka piękna, czekam na zdjęcia falowanej!
I gratuluję egzemplarza recenzenckiego! ♥ Czekam niecierpliwie!
Dobrego tygodnia, Kochana!
Wiem, tak tylko retorycznie pytam... Człowiek, którego miałaby taka sytuacja w jakiś sposób gryźć, nigdy by tak nie postąpił... Ale dziwię się skąd biorą się tacy ludzie bez serca???
UsuńBardzo dziękuję!
Bo wiesz, to nie jest kwestia "serca", tylko wyuczonych zachowań. Na fb mam dyskusję o stereotypach. Z nimi trzeba walczyć, bo same sobie nie pójdą. Utrwalone przez pokolenia przekonania, że kobiety to podludzie, a zwierzęta to mniej niż rzeczy... Ech, dużo by o tym, a ciśnienie skacze od samego tematu...
UsuńLudzie, niestety, nie myślą. Powielają wyuczone schematy zachowań bezrefleksyjnie.
Mnie też skacze i dobija mnie bezradność w tym względzie...
UsuńKotki śliczne:) ja kiedyś znalazłam psy w pudełku w lesie i powiadomiłam policję:) Bluzeczki bardzo fajne ale ciekawi mnie ta w paski:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdecydowanie za dużo jest na świecie zwierzęcego nieszcześcia! W ogóle nieszczęścia...
UsuńMnie też ciekawi jak te fale wyjdą w całości. W częściach prezentują się całkiem przyjemnie:-)
Dziękuję.
Fajna bluzeczka:))sama przygarnęła bym kociaka,ale też dlamnie za wcześnie:)
OdpowiedzUsuńJesienią będzie kolejny rzut niechcianych kociąt (niestety!), może wtedy jakiś potrzebujący znów stanie mi na drodze? Zobaczymy...
UsuńDziękuję:-)
Jakie śliczne te kociaczki! Całe szczęście,że na czas odnalezione. Dla niektórych ludzi kot czy pies to "tylko kot i pies" i te słowa tak wypowiadają z przekąsem. Spotykam się właśnie z taką reakcją słowną, gdy wychodzę z Bambusiem i Guciem, prowadząc je na smyczy. Na pytanie:"dlaczego nie puszczam ich wolno?",odpowiadam, że na osiedlu jest zbyt niebezpiecznie i że mogą zostać skrzywdzeni i wtedy słyszę te lekceważące słowa: "przecież to tylko kot"... A dla mnie, to członek rodziny, moje kocie dzieci:))
OdpowiedzUsuńBluzeczka niezwykła, fajny projekt i wzór:)) Ślicznie w niej wyglądasz!
Serdecznie pozdrawiam:))
Nie cierpię tego "tylko", złości mnie to sformułowanie jak nie wiem co!
UsuńDziękuję bardzo:-)
w temacie bezpieczeństwa zwierząt: koleżanka męża wczoraj dała nam znać, że jej kot walczy o życie. Został tak kopnięty w główkę, że ma połamaną szczękę i inne obrażenia. We wsi było wesele...
UsuńReniu, czemu za wcześnie na nowego kota? Jeśli tylko możecie sobie na to pozwolić, nie czekaj. To najlepsze lekarstwo ma smutek w sercu.
Wiem, znam to powiedzenie - klina klinem:-), ale obawiam się, że teraz każdego kota porównywalibyśmy do Felka i to porównanie mogłoby wypaść na niekorzyść, bo Felek był naprawdę wyjątkowy... A jak kochać zwierzę, to dla niego samego. Poza tym nie wiem jak nasi weselni goście znieśliby tyle zwierząt, a także jak zwierzęta czułyby się wśród tylu obcych dla nich ludzi... Musimy poczekać do jesieni, wtedy zresztą jest drugi rzut niechcianych kotków...
UsuńCo do bezpieczeństwa - następne nasze kotki będą niewychodzące, tak postanowiliśmy, a jeśli będziemy wypuszczać na podwórko, to tylko na zagrodzonym terenie lub sznurku. Po Felku wszyscy przeżywamy niesamowite lęki i gdy tylko któregoś kota nie ma dłużej, to zaczynamy histeryzować i przychodzą nam do głowy najgorsze scenariusze, choć tego, co przytrafiło się kotu Twojej koleżanki nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić... Nasz Felek przynajmniej nie cierpiał i jest to dla nas ogromna pociecha. To straszne być świadkiem cierpienia swojego pupila, oby przynajmniej ta walka o życie okazała się wygrana.
Oj tak... bycie świadkiem cierpienia pupila to koszmar. A zwłaszcza, jeśli cierpi przez weta...
UsuńMoje nie są wychodzące, ale mieszkamy w bloku. Poszperaj w necie w poszukiwaniu informacji o wolierach dla kotów. Widziałam na forum miau takie projekty. Niezłe. Oczywiście woliera zabiera przestrzeń na działce i może nie każdego zachwycić estetyką, ale dla bezpieczeństwa zwierząt - świetna.
Dzięki za podpowiedź, jeszcze przemyślimy temat, choć zamierzaliśmy raczej na ogrodzeniu umocować jakieś zabazpieczenie, by nie dało się przez nie przeskoczyć, no i oczywiście zabezpieczyć wszelkie szpary...
UsuńMmmm!! Fajna bluzeczka :) Sporo się u Ciebie dzieje, dobrze że masz czas na chwilę relaksu z książką i robótką :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nie no, na przyjemności zawsze trzeba trochę czasu wygospodarować:-)
UsuńCzasem potrzebna jest przerwa żeby nabrać sił i odetchnąć więc na regularne pisanie przyjdzie czas;) Bluzka świetna i nie widzę żadnej "kaszany" ;)) Oj pogoda na rower i rolki nie była sprzyjająca, ale za to jakie widoki...te chmury...wow. Jak zobaczyłam kotki to już myślałam że wszystkie przygarnęłaś. Brak słów na takich ludzi... powinni mieć zakaz sądowy na posiadanie jakichkolwiek zwierząt...
OdpowiedzUsuńA! i życzę oby lista zamówień weselnych Ci się nie powiększyła ;)) Mam nadzieję że zobaczymy je na blogu :)
UsuńPogoda była w sam raz, chmury były niegroźne tylko niezwykle widowiskowe. Co prawda nie lubię się zatrzymywać, gdy jadę rowerem, ale wtedy nie wytrzymałam:-).
UsuńWeselne zamówienie już się powiększyło - jeszcze jest do zrobienia drogowskaz, które drzwi będą prowadziły na imprezową salę:-). Ale już mam pomysł z czego i jak wykonać. Też mam nadzieję, że uda mi się wszystko na blogu pokazać:-).
Bardzo dziękuję!
Padam na klawiaturę, więc krótko.
OdpowiedzUsuńDobrze, że dobrze u Ciebie.
Jestem ciekawa, jak będziesz postrzegała spotify po 3 mies.
Kibicuje kotkom.
No, to możesz już dyskutować o Ziemiomorzu, cieszę się, no i zapraszam, chociaż nie potrzebujesz zaproszenia.
Też jestem ciekawa, jakie będą moje wrażenia po dłuższym czasie używania Spotify. Na razie użytkuję już prawie 2 m-ce i jest OK, choć wnerwia mnie, gdy jakichś kawałków nie mogę znaleźć. Początkowo wydawało mi się, że jest tam wszystko, ale niestety nie... Zwłaszcza jeśli chodzi o polską muzykę - albo brak w ogóle, albo tylko nowsze aranżacje, których zupełnie nie mam ochoty słuchać. Ale mimo tych niedogodności i tak ściągnęłam i zapisałam sporo najróżniejszych kawałków, tak że na razie jeszcze nie ma szans się znudzić.
UsuńO tak, co do Ziemiomorza mam mnóstwo wrażeń, czasem sprzecznych, muszę sobie wszystko uporządkować w głowie. Na pewno się odezwę:-)
Nuda i bezczynność Ci nie grozi, tak dużo się u Ciebie dzieje.
OdpowiedzUsuńBluzeczka super, fajna ozdoba rękawków, fale też nieźle się zapowiadają. W ferworze przedślubnym nie daj się zwariować i znajdź chwilę dla siebie. Gorąco pozdrawiam:)
Ozdoba rękawów powstała w celach ratunkowych, ale zadowolona jestem z efektu:-).
UsuńFerwor przedślubny to mi się dopiero zacznie, gdy Dominika skończy rok i przyjedzie do domu - ona dopiero zaraża swoją gorączką! Ale wtedy będę już po remoncie sypialni (mam nadzieję) i przynajmniej o ten temat będę miała lżejszą głowę więc powinnam podołać;-). Wiesz, my nie mamy szczególnych doświadczeń w takich gościnnych przedsięwzięciach i trochę mnie przeraża, jak się w tej roli sprawdzę. Ale liczę, że będzie dobrze i wszyscy będą zadowoleni:-). Zapowiada mi się naprawdę gorące lato i pewnie do całkowitej równowagi dojdę dopiero jesienią...
(Ale może też trochę przesadzam, bo zawsze ciężko znoszę wszelkie odstępstwa od swojej normalności;-)).
Bluzeczka jest świetna. Cudownie w niej wyglądasz. Książki czytasz imponującej grubości, ale te z cyklu fantasy często są takie opasłe. Mój tez je czyta. Spotify znam i używam od dawna, aparat w komórce jest bardzo dobry. Myślałam, ze zdjęcia pochodzą z aparatu fotograficznego. Zieleniny i ja mam mnóstwo. Na szczęście cór lubi sałatki z sałatą.
OdpowiedzUsuńGdyby nie zielone koktajle, to w surówkach nie udałoby mi się zmieścić takiej ilości liści:-).
UsuńZiemiomorze jest takie opasłe, bo mieści w sobie cały cykl książek i opowiadań, które wydawane były pojedynczo przez ponad 30 lat. Cieszę sie, że przeczytałam je w takiej formie.
A co fajnego słuchasz na Spotify? Może też skorzystam?
Funkcje użytowe mojego telefonu wciaż mnie zaskakują:-).
Dziękuję!
Śliczna bluzeczka. Ludzie niektórzy ludzie oczywiście faktycznie są bez serca. Okropne takie małe kotki porzucić
OdpowiedzUsuńMnie też się w głowie nie mieści, że można tak postępować...
UsuńDziękuję.
Dużo się u Ciebie dzieje, to tak jak u mnie. Remont trwa, coś się dziergia i coś czyta. To się nigdy nie zmieni:)
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku zrobiłam podobny sweterek ze skośnymi bokami. Twoja wersja z krótkim rękawem jak najbardziej przypadła mi do gustu i te warkocze po środku...super!
Miały być dodawane oczka tylko przy warkoczach, ale coś mi ciasno wychodziło, dlatego zaczęłam dodawać też na ramionach, mogłam po jednym oczku, a zaczęłam dodawać po dwa, jak na poncho i przez to mi rękawek z takim sterczącym zębem wyszedł, stąd przeplotłam przez dziurki sznurki, żeby to jakoś ułożyć:-). Z przygodami, ale zrobiłam i jestem z tej bluzeczki bardzo zadowolona, podoba mi się taki fason, jeszcze z nim będę eksperymentować.
UsuńTy przynajmniej jeździsz sobie dla relaksu, ja z taką pełną głową mam kłopot, by się relaksować, no nie potrafię... Chyba dopiero jesienią złapię oddech i wrócę do normalności:-)
Wcale się Tobie nie dziwię, gdybym miała za pasem ślub własnej córki, to nie wiem jakie pokłady stresu odezwałyby się we mnie(?) a burza myśli pewno nie dałaby mi spokojnie spać:)) Ale wszystko przede mną;))
UsuńPozdrawiam:))
Póki Dominika na co dzień jest w Karkowie, to jeszcze tak nie zaraża tą ślubną gorączką, ale gdy skończy rok i przyjedzie do domu, to przy niej dopiero zacznę przeżywać... Aż strach;-)
UsuńBluzeczka broni się sama w sobie. Jest bardzo ładna. Ziemiomorze to książka ktora stoi w kolejce ale nie mogę się za nią zabrać, ponieważ jest taaaka grubaśna. Co do kociaków to ja nie mam słów dla ludzkiego okropieństwa...
OdpowiedzUsuńFakt, grubaśna i na dodatek z małymi literkami... Trzeba sporo czasu, by ją przeczytać, mnie zeszło chyba ponad miesiąc;-).
UsuńDziękuję za ciepłe słowa o bluzce:-).
Jakie cudne kociaki; gdybym nie miała stadka własnych, chętnie bym przygarnęła ze dwa :) Bluzeczka bardzo fajnie wyszła; falista zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńWidzę, że czeka Cię gorączka przed weselna; nie daj się całkiem zwariować i wkręcić w zbyt wiele robót przygotowawczych :)
Pozdrawiam cieplutko
Z łatwością się wkręcam - taki charakter;-). Nawet tak lubię, tylko strasznie się przy tym spalam...
UsuńKociaki... dajemy sobie czas do jesieni, chyba, że mi znów jakaś bieda stanie na drodze, teraz będzie trudniej bo spaceruję ze słuchawkami na uszach i mogę nie usłyszeć miaukania, ale za to bacznie się rozglądam. Czyli że nie szukam, ale jestem czujna;-).
Dziękuję!
Reniu, wszystko jest do przeżycia....nawet ślub naszych dzieci:)Na pewno dasz sobie radę, bo kobieta z Ciebie energiczna i pomysłowa:) Bluzka super, świetny wzór ( sposób dodawania oczek )
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dzięki za wsparcie, wierzę, że masz rację!
UsuńZdjęcia piękne! chyba telefonem, bo zdaje się, że cyknięte z roweru... burzowe chmury okazały się fantastycznym tematem, aż dech mi zaparło (pomimo sielskiego słoneczka wieczornego:))
OdpowiedzUsuńŚlub córki to nie przelewki, tym bardziej, że córka jest jedynaczką, roboty huk, ale tak już musi być, i fajnie:))
Ciekawie u Ciebie było, gdy Cię tu nie było...
Czekam wraz ze wszystkimi na następne relacje!
O tak, zdjęcia pochodzą z przejażdżki rowerowej, zwykle nie lubię się zatrzymywać, ale tym chmurom nie potrafiłam się oprzeć:-)
UsuńNie mam talentów do organizowania takich imprez, w tym temacie całkowicie rządzi Dominika, ale obiecałam wsparcie więc daję z siebie ile mogę. W końcu to tylko raz do przeżycia:-)
Powodzenia! W remoncie, ze ślubnymi przygotowaniami i wszystkimi innymi sprawami :)
OdpowiedzUsuńBluzka wygląda bardzo ładnie. Lekko i wiosennie. I jeszcze te fioletowe fale. Dzieje się...
Le Guin! Ziemiomorze czytałam dawno. Dzisiaj bym tego nie powtórzyła. Dużo bardziej lubię Ekumenę, a tak naprawdę najbardziej "Jesteśmy snem".
A może te koty nie byłyby problemem, tylko zgrabnie zajęłyby się gośćmi? ;)
Ha, ha, już to widzę, jak się zajmują:-)
UsuńDziękuję!
Ziemiomorze ponoć dobrze przeczytać ponownie po jakimś dłuższym czasie, ale ja też w tej chwili myślę, że bym tego nie powtórzyła;-)
Ha, ha, ha, ja też tuż przed ślubem syna, na razie względny spokój, ale już za chwileczkę, już a momencik...
OdpowiedzUsuńSpotify też niedawno odkryłam, i też plejlisty potworzyłam, słucham sobie niesamowitej muzyki, której dotąd nie spotkałam:)
Zielone koktajle tez u mnie zagościły na dobre, sokowiruję wszystko co zielone, nawet natkę marchewki- jest pycha:)
Ciepło cię tulę i uśmiechy przesyłam- słońce świeci, ptaszki śpiewają, żyć nie umierać:)
Natkę z marchewki odkryłam w ubiegłym roku - dodawałam do surówek, niesamowicie pachnie i podkręca smaczek:-)
UsuńŻyć nie umierać! - dokładnie tak:-)
Piękna bluzeczka i ciekawy fason. Fajnie w niej wygladasz. Bardzo ładne zdjęcia! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńŚwietnie wyglądasz! Na widok takich kociaków aż serce się ściska...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kotki znajdą dobry dom i resztę życia spędzą chciane i kochane.
UsuńDziękuję:-)
Odpaliłem google i myślałem, że mnie rozniesie od niektórych blogów, a tu proszę takie cacko. Konkretnie, przejrzyście i z dbałością o estetykę, to lubię!
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten niespodziewany komplement, bardzo mi miło:-).
UsuńŚliczna bluzeczka,warkocz dodaje jej dużo uroku.
OdpowiedzUsuńDawno temu przygarnęłam porzucone przy drodze małe,pobite kocię:)
Długo dochodziło do zdrowia.Nasza kotka jest z nami już 15 lat
Szczęściara! My naszą znajdą strasznie krótko się cieszyliśmy... Dobrze, że mamy jeszcze jednego, to nas trochę pociesza.
UsuńBardzo dziękuję i serdecznie witam w swoich progach:-)
Cudna bluzeczka, ślicznie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuń"Ziemiomorze" dodaje do mojej listy książek do przeczytania, zaciekawiła mnie :D
A zdjęcia chmur są niezwykłe :)
Ziemiomorze na pewno będzie dobre na długie zimowe wieczory:-).
UsuńWielkie dzięki.
Wspaniała bluzeczka :-) Fantastycznie w niej wyglądasz :-)
OdpowiedzUsuńMnie również marzy się podobna....
Cudne zdjęcia ze spacerów.
Pozdrawiam serdecznie.
Ja na tej jednej bluzce w tym fasonie na pewno nie poprzestanę, bardzo mi się taki podoba:-)
UsuńDzięki!
Śliczna ta bluzeczka i fason bardzo mi się podoba. Podkreśla zgrabną sylwetkę. Zawsze też podziwiam jak pięknie potrafisz się zaprezentować.
OdpowiedzUsuńKolejna bluzeczka już teraz ślicznie wygląda, kolorki są cudowne i te fale tak ładnie wyglądają.
A koteczków bardzo szkoda. Mam nadzieję, że znajdą swoje domki.
Podziwiam Cię za to wstawanie z rana:)) ja mam z tym ogromny problem.
Jeszcze dwa lata temu taka poranna godzina wydawała mi się całkowicie nieludzka, teraz to moja ulubiona pora:-). Ale za to spać chodzę o 22... Zawsze jest coś za coś...
UsuńBardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa!
Z tego co wiem, wszystkie kotki mają juz nowe domy:-).
Cudna bluzeczka świetnie w niej wyglądasz :) I kolejna wygląda fajnie tylko czemu jeszcze jej tu nie ma ;) Ciekawe pozycje ja to bym wszystko czytała tylko czasu ciągle brak :)
OdpowiedzUsuńJak ja ci zazdroszczę tyle ruchu masz ach, a ja ledwo rowerem ...;)
pozdrawiam
Fakt, dużo ruchu, ale za to blogu jak mało!
UsuńBluzeczka nadal nie zszyta.
Malala wciąż się czyta, a już dostałam ponaglenie z biblioteki.
Z niczym, kurdę, się nie wyrabiam:-(
ja tu tak po cichu, na koncu, ale czytam, wpadam, tylko opusciła mnie chec na pisanie - raczej czytam. U Was teraz gorąco, prawda? mam nadzieję, że wszystko będzie - o ile juz nie było - pięknie i tak, jak to planowaliście.
OdpowiedzUsuńTo zupełnie tak samo jak u mnie, co zresztą widać po moim blogu;-)
UsuńMamy wspaniałe gorące lato przeplatane lekkimi ochłodzeniami więc jest po prostu idealnie, czego i Wam życzę!
Ściskam:-)
Seterek świetnie się prezentuje :) Fajnie, że spędzasz aktywnie czas, mnie motywuje endomondo - też fajna aplikacja. Oj, to sporo przygotowań przed Tobą, ja właśnie tworzę zaproszenia na swój ślub, czas zaczyna niemiłosiernie gonić... Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńEndomondo też używałam, ale teraz lepiej mi pasuje LG Health.
UsuńFaktycznie im bliżej tego wydarzenia, tym czas przyspiesza, a przed nami też jeszcze tyle do zrobienia...
Buziaki i powodzenia w pracy!
Ja rozumiem, że lato i tak dalej, ale wracaj już Renia!
OdpowiedzUsuńPracuję nad tym:-)
Usuń