Ja i mój blog. Choć dziwnie się czuję. Po tak długiej przerwie nie wiem od czego zacząć....
Skończył się czas wyczekiwania i przygotowań do wielkiego wydarzenia - ślubu i wesela Córki. Przeminęło wesele i poprawiny, którymi tak bardzo się stresowałam. Dom pełen gwaru i gości znów jest oazą ciszy i spokoju... Czekałam na tę chwilę. W całym tym gorącym okresie bez przerwy powtarzałam sobie - oby do września! Myślałam, że poczuję ulgę, gdy już będzie po wszystkim. I faktycznie czuję ulgę. Ale też smutek... Bo było naprawdę fajnie. Gorączkowo i intensywnie, ale twórczo i efektywnie. Nerwowo i niepewnie, ale wzruszająco i ciekawie. Ciasno i wyczerpująco, ale też rodzinnie i wesoło...
Strasznie mi pusto teraz. I nie wiem co robić. Nie wiem czym się teraz zająć. Bo już nic nie muszę. A jeszcze nie wiem co chcę...
To może zacznę od powrotu do blogowania... Pokażę co działo się w czasie trzech miesięcy mego niebytu. A ponieważ działo się naprawdę sporo, to będzie w odcinkach.
Do zobaczenia wkrótce:-).
Witaj z powrotem :)
OdpowiedzUsuńDobrze się wraca z takim przyjęciem, dziękuję:-)
UsuńGratulacje dla D. i R. i dla Was wszystkich! wiem, jakie to było Wielkie Wyzwanie!
OdpowiedzUsuńi czekam na zapowiedziany pierwszy odcinek:))
Po takim wyzwaniu wszystko teraz wydaje się małe i nieważne;-). Muszę od nowa wszystko przeskalować...
UsuńDziękuję!
Fajnie, że wróciłaś. :) :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńBrakowało Cię! Fajnie, że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńGratuluję Młodym i życzę dużo miłości i szczęścia:)
Czekam na zapowiedzianą relację z niebytu w sieci:)
Mam nadzieję, że uda mi się wszystko zgrabnie i ciekawie usystemować. Mam obawy, ale i nadzieję, że z blogowaniem jest jak z jazdą na rowerze;-)
UsuńDziękujemy!
Reniu jak fajnie, że wróciłaś:) Będzie co czytać:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi, mam nadzieję, że z pisaniem nie wyszłam całkiem z wprawy:-)
UsuńCiszę się, że wracasz! Naprawdę.
OdpowiedzUsuńZaglądałam tu.
Nie będę pisać, że to normalne (to, znaczy się uczucia, o których wspominasz).
Daj sobie czas. Na zobaczenie, czego obecnie chcesz od Życia. Za czym być może tęsknisz (w dłuższej perspektywie) i czego pragniesz.
Pozdrawiam, serdeczności. No i dobrej kawy. I spokoju.Odrobiny.
PS. Ślub to jeden z najbardziej pięknych, ale (o czym się zapomina) najbardziej stresujących wydarzeń, nie tylko dla Państwa Młodych (przekaż proszę serdeczne życzenia, Miłości, Radości, piękna, i wszelkiej pomyślności, niech smuteczkom, jeśli już muszą zagościć w Ich Życiu, towarzyszy refleksja, że to tylko chwile, i jak wszystkie miną, i niech będą tylko wyłącznie przyprawą, która pozwoli docenić to co dobre, piękne, i wnoszące). O czym to ja?Istnieje też życie po Ślubie, które nie będzie takie samo, co nie znaczy, że będzie gorsze,albo lepsze. Bez wartościowań, będzie po prostu inne. To także może powodować napięcie, wiem, że o tym wisz.
Ściskam serdecznie, i towarzyszę myślami,
Pytałam wczoraj córki, czy nie czuje rozczarowania - że ten Wielki Dzień, na który czekała, który od tak dawna sobie wyobrażała, jest już za nią. Powiedziała, że nie, że nadal ma wiele rzeczy, na które czeka - koniec studiów, praca, dziecko... Ślub to dopiero początek, a nie koniec jej marzeń. Często mnie moja córka zaskakuje. Apetytem na życie, rozmachem, optymizmem...
UsuńDziękujemy!
No jasne, nie przyszło mi do głowy, że Ślub to może być Koniec (Końców, finito, the end). Tak, zawsze są nowe początki, ciągi dalsze, tyle, że czasami "trzeba" można się więcej naszukać, poszperać, doskrobać się.
UsuńProszę bardzo!
Pozdrawiam,
Reniu najserdeczniejsze życzenia dla Młodych! Już nie mogę doczekać się zdjęć, zajawka wygląda super :) I do zobaczenia we wrześniu na spotkaniu!!! :)
OdpowiedzUsuńNie mamy jeszcze żadnych zdjęć ze ślubu, tylko to jedno, jedyne, z zapowiedzi filmu ślubnego. Na całą resztę dopiero czekamy. Gdy tylko będą gotowe, na pewno pokażę na blogu. Sama nie zrobiłam w tych dniach ani jednego zdjęcia, nie miałam do tego głowy...
UsuńDziękujemy i do zobaczenia:-)
O, a już się martwił człek tą ciszą :) a tu takie fajne powody!
OdpowiedzUsuńSzczęścia i radości dla Was wszystkich (:
Dziękujemy!
UsuńPowody fajne, ale sama też czułam dyskomfort z powodu tej mojej ciszy - miałam wyrzuty, że olałam blogowe towarzystwo, ale no po prostu nie dało się inaczej...
też się nie udzielam, ale jakoś nie mam siły ostatnio.
Usuń♥
Cieszę się bardzo, że wszystko się udało. Widzę, że trochę szydełkowałaś i dekupażowałaś. Czekam na następne odcinki Twojej wakacyjnej opowieści.
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę, że wszystko się udało i ze wszystkim się wyrobiliśmy. Dumna jestem z siebie, że podołałam, bo w przeciwieństwie do mojej Córki, mnie takie wielkie przedsięwzięcia ogromnie przytłaczają...
UsuńCieszę się że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńMiło mi:-)
UsuńBardzo cieszę się, że wracasz do blogowania :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie Twojej córci i jej męża :-)
Czekam na kolejne opowieści, co działo się u Ciebie przez te wakacje.
Pozdrawiam serdecznie.
Powoli próbuję te wszystkie wydarzenia jakoś usystematyzować.
UsuńDziękuję bardzo!
JA TEZ JUŻ PO WESELU, ALE STRESA TO JA MIAŁAM DOPIERO W DNIU ŚLUBU:)
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA RESZTĘ:)
Aj, bo ja nie tyle ślubem się stresowałam, ile całą otoczką wokół niego - przyjazdem gości, atmasferą, swoją rolą jako gospodyni oraz filmowaniem i fotografowaniem: jak się na kliszach zapiszemy, żeby nie było czego się wstydzić, jak Dominia zacznie to udostępniać w sieci;-)
UsuńWitaj po powrocie - wszystkiego dobrego MŁODEJ PARZE !!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Młodych!
Usuń:) Witaj)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, miło się wraca przy takim powitaniu:-)
UsuńJakąś kicię wypatrzyłam:)) Nie mogłam się doczekać Twoich wpisów:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo właśnie, kicia.... to bardzo krótka i niestety smutna historia, ale nie chciałam jej przemilczać... Wszystko będzie w swoim czasie, pracuję nad tym.
UsuńBardzo mi miło:-)
Też przede wszystkim kicię wypatrzyłam i chciałam napisać, że może już serducho sklejone przez nową futrzaną miłość, a tu czytam, że historia smutna :-(. Ech...
UsuńSuper, że znowu piszesz:-). Zaglądałam często w oczekiwaniu na nowe wpisy :-).
Wszystkiego dobrego dla młodych!
Serdeczne dzieki za życzenia i cierpliwość:-)
UsuńNasze serca po Felku nie mają szans się skleić, bo to był naprawdę wyjątkowy kot, przynajmniej dla nas wyjątkowy... Wciąż nosimy po nim żałobę. Ale Luśka też zdążyła sprawić nam sporo frajdy.
Jak fajnie, że już wróciłaś.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniejsze życzenia dla Młodej Pary.
Mam nadzieję, że przyjedziesz na nasze wrześniowe spotkanie dziewiarskie; brakowało nam Ciebie.
Ściskam
Dorota
Jeśli nie wypadnie jakaś niespodziewana przeszkoda, to na pewno będę, też się za wami stęskniłam i już nie mogę się doczekać:-)
UsuńDzięki!
Witaj z powrotem :) Widzę, że nie próżnowałaś więc jest co pokazywać :) A poza tym jesień i zima wielkimi krokami idzie - czekam na nowe udziergi :)
OdpowiedzUsuńOj, nie próżnowałam, prawda, ale zajmowałam się zupełnie innym rękodziełem niż zwykle;-). Nie przypominaj mi o jesieni, a o zimie zwłaszcza. Czuję, że straciłam całe lato wcale go nie zaznawszy. Dobrze, że wrzesień ma być ładny, to może trochę nadrobię;-).
UsuńNo nareszcie.... Cieszę się bardzo na Twój powrót i nie mogę doczekać się nowych wpisów!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
Miło mi ogromnie, dzięki!
UsuńBardzo się cieszę,że wróciłaś Reniu!!!!czekam na dalsze wpisy:)Serdecznie Cię pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nowe wpisy się tworzą. Tematów mi nie brakuje, ale muszę to jakoś wszystko usystematyzować:-)
UsuńKiedy adrenalina spada, cisza i spokój bywają przytłaczające ;) Ale powoli się wróci do zwykłego trybu funkcjonowania. Pewnie wtedy przyjdzie ulga, że już po trudach, że się udało, że wszyscy zadowoleni. Można iść dalej.
OdpowiedzUsuńFajnie, że tu wracasz, brakowało Ciebie :) :)
Dzięki, miło mi:-)
UsuńDokładnie to czuję - przytłoczenie ciszą i brakiem zadań...
Miło znów czytać Twe wpisy. Szczęścia dla Młodych.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Życzenia przekazuję:-)
UsuńDługo Cię nie było - ale wiadomo, tyle pracy przed ślubem Młodych, tyle spraw do załatwienia. Szybko zleciało! Będę czekać na Twoją relację. Szczęścia dla Młodej Pary!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Ogromnie szybko zleciało, a po ślubie mam wrażenie, że leci jeszcze szybciej...
UsuńNa relację ze ślubu pewnie będzie trzeba trochę poczekać - profesjonaliści zastrzegają sobie w umowach strasznie długi czas na oddanie zdjęć i filmu. Ale i przed ślubem sporo się działo, to tematów mi nie brakuje:-).
Życzenia przekazuję Nowożeńcom:-)