I wcale niewykluczone, że za jakiś czas powstanie wersja 3.0, bo nie do końca jestem zadowolona z tego, co powstało.
Workowate toto i zwisa bezwładnie pod własnym ciężarem, szczególnie smętnie się karczek naciąga...
Tymczasem jednak noszę, bo przyjemnie ciepłe, ale nie gorące, w sam raz na ten zimno-ciepły maj;)
Przerabiałam bezszwowo, na okrągło, od góry. Druty nr 6, włóczka Dalia + Sasanka (obie Aniluxa) przerabiane razem.
Ładnie wygląda ta sukieneczka. Chyba nie musisz pruć, chyba, że się znudzi. A ażur - mój ulubiony.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:) Wersja 2.0 przynajmniej jest noszalna, bo nie gryzie, poprzednią miałam na sobie może dwa razy, ten golf był zdecydowanie złym pomysłem...
UsuńJeżeli sprujesz, to chętnie obejrzę Twoje podejście nr 3:) A w ogóle to wyglądasz zjawiskowo, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:) Na razie nie mam na to coś żadnego pomysłu więc zostanie jak jest, ale jak mi jakiś pomysł zaświta, to spruję, ani mi żal nie będzie:)
UsuńRenyu, nie rozumiem Twojego niezadowolenia, bo tunika wygląda świetnie, a Ty w niej zjawiskowo. Zarówno śliwka jak i szmaragd to zdecydowanie Twoje kolory. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńI serio nie workowata? Dwa tygodnia myślałam, żeby ją jakoś poprawić, aż w końcu zdecydowałam, żeby została jak jest. Na razie przydaje się w takiej formie, a spruć zawsze zdążę.
UsuńWielkie dzięki!
Dla mnie - rewelacja :-) Świetna wersja 2.0. A poza tym na Tobie wszystko wygląda świetnie. Bardzo jestem ciekawa, co nowego wymyślisz... :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Miło mi bardzo, dziękuję:) Teraz już pewnie nic nie wymyślę, bo oczekuję, że wreszcie zrobi się za ciepło na takie rzeczy, ale jesienią.... Się zobaczy:)
UsuńMnie się podoba tak, jak jest. Śliczna sukieneczka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńWersja 2.0 z pewnością cieplejsza i nieco bardziej praktyczna niż poprzednia :) Misterna i piękna. I do śliwkowego zestawu pasuje doskonale! Szkoda by mi było spruć ;P Lecz wiem jak to jest, perfekcjonizm nade wszystko :*
OdpowiedzUsuńNo właśnie ten perfekcjonizm fatalny... Mnie też szkoda pruć, dlatego nigdy nie robię tego od razu, niech spowszednieje, niech zapomnę ile kosztowała czasu, niech się zrobią jesienne słoty... i spruję bez żalu:)
UsuńDziękuję!
Dla mnie bomba i chętnie coś podobnego sobie bym zrobiła - co do prucia to rozumiem pruję i przerabiam wiele razy !
OdpowiedzUsuńZ takiego prucia jest jeszcze większa przyjemność, bo całkiem nowa rzecz, a za darmo zupełnie:) Dzięki!
UsuńPrzyznam szczerze, że ta tunika bardziej mi się podoba:) Może jakiś pasek jakbyś miała to karczek by się nie wyciągał wtedy mocno:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPróbowałam z paskiem: wąskim i szerokim, w pasie i pod biustem... i lepszy jednak taki luźny zwis;)
UsuńBardzo dziękuję!
Co chcesz, dobre jest!!! I praktyczniejsze w tej wersji. "fakturowo" mi się bardzo podoba, bo niby ażur, ale nie wzorkowaty (takie babciowate mi się nie podobają, a ten jest bardzo bardzo fajny!). Z reszta, powiem Ci w sekrecie,że też się wzięłam za dziury :D
OdpowiedzUsuńI jak ładnie wyszły kolory na zdjęciach! I fiolet widziany jak fiolet!
Wszystko od światła zależy, ostatnio z tego szmaragdu całkowicie znikała mi zieleń, a śliwkowy też często wychodzi przekłamany... A tym razem, w słońcu (i z balansem bieli ustawionym na słoneczko) wyszło idealnie:)
UsuńTen ażur rzeczywiście fajny, bardzo ażurowy i zarazem mięsisty, bo pomiędzy dwoma narzutami przerabia się trzy oczka razem. Bardzo ciekawam Twoich ażurów:)
Świetnie razem wyglądacie:)bardzo pieka tuniczka:)))pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękujemy serdecznie, śliwka cała w pąsach:)
UsuńBardzo ładna ta tuniczka. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńFajne to wdzianko :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńZawsze podziwiam takie przeróbki. Mi już na samą myśl o pruciu robi się słabo... Ciekawa jestem co wymyślisz przy podejściu numer trzy :)
OdpowiedzUsuńMnie też się robi słabo, dlatego mam potrzebę odczekania jakiegoś czasu, potem już nie ma bólu, nie ma poczucia straty, jest za to zysk w postaci włóczki do nowego przerobu;)
UsuńTuniczka bardzo fajna i w ładnej kolorystyce. Super w niej wyglądasz.
OdpowiedzUsuńJa bym jej nie pruła.
Cieplutko pozdrawiam Dorota
Bardzo dziękuję! I Po wszystkich komentarzach powoli rzeczywiście tracę chęć do prucia:)
UsuńJest super ,a w szczególności ten jak go nazywasz naciągający się karczek -podoba mi się tuniczka bardzo:)).
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bardzo mi miło, dziękuję!
UsuńNie wiem co jesteś w stanie wymyślić, żeby przebiło tę sukienkę/tunikę:)
OdpowiedzUsuńTo połączenie ciekawych wzorów z kolorem super twarzowym dla Ciebie (dodatkowo w tym zestawieniu z fioletem) i oczywiście wybitną zgrabnością Twojej sylwetki powoduje, że patrzy się na te zdjęcia z wielką przyjemnością:)
Sowo, bardzo dziękuję za miłe słowa:) Co do zgrabności, to bym polemizowała, ale najwyraźniej obwisająca tunika ma też taką zaletę, że ukrywa wszelkie nieproporcjonalności:)
UsuńJak dla mnie to tunika jest ok, wyglądasz w niej ładnie. Nie widać, aby coś zwisało itp. Ale jak masz się w niej źle czuć to spruj bo i tak nie będziesz używać. Pomyśl jednak nad tym dwa razy. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńPomyślałam nawet więcej razy, ale na ostateczną decyzję jest za wcześnie;) Wersja 2.0, w przeciwieństwie do tej pierwszej, jest jednak noszalna, choćaż lejbowata... Ale może jeszcze się do niej dopasuję - po skończeniu postu na pewno mnie trochę przybędzie:)
UsuńBardzo dziękuję!
Stylizacja na piątkę:) Mnie tam się podoba tuniczka:)ale rozumiem, też czasami coś zrobię, przymierzę...i pruję:( Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie, niby wszystko ok, a nie leży tak, jak się wyobrażało...
UsuńDziękuję:)
Znam to - żeby nie wiem jak się komuś podobało, ale mi nie, to niezależnie od opinii drugich gotowa jestem pruć i robić aż do skutku. I choć napiszę, że wyglądasz rewelacyjnie w tej tunice, to i tak jeśli postanowiłaś za jakiś czas to spruć, to pewnie to zrobisz!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Dokładnie - najdzie pomysł na zmianę i nie ma odwołania:) Ale na razie jest odroczenie, zobaczymy jesienią:)
UsuńDziękuję!
Śliczna i jak zawsze te wszystkie Twoje dodatki idealnie dobrane. Ja tam bym nie pruła, ale jak Ty sobie co innego utkasz to Tobie rybka. Wszak musi być ruch w interesie.
OdpowiedzUsuńI interes w ruchu, znaczy druty;)
UsuńWielkie dzięki!
mnie się podoba :) wcale nie zwisa bezwładnie! chociaż fajnie tak móc przerabiać sobie wdzianka! :D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Pewnie, że fajnie:)
UsuńOstatnio jestem fanką bezszwowości. Bardzo fajnie wyszła Twoja tunika. Uważam wersję za całkiem udaną, ale wiadomo, twórca sam z siebie nigdy nie jest w pełni zadowolony. I dobrze, bo dąży się do perfekcji, której i tak się nie osiągnie, ale może chociaż zbliży się do niej... :) Połączenie fioletu z niebieskim nie jest moim ulubionym, bo dla mnie to kolory z jednej rodziny (mam własną teorię kolorów, to straszne), ale na wiosennym tle prezentują się ciekawie, jak niebo wieczorne, albo coś w tym rodzaju. Dolna część bardzo mi się podoba, ciekawa faktura. I już przestanę się wymądrzać ;)
OdpowiedzUsuńAle ten niebieski, to nie do końca niebieski, bardziej w zieleń wpada, choć istotnie, rodzina dość bliska:) Połączenie kolorów całkowicie przypadkowe i nieoczekiwanie bardzo mi do gustu przypadło. I lubię jak się wymądrzasz:)
UsuńMoże moje oko niedoskonałe, ale ja nie widzę wad, o których piszesz - wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, dziękuję!
UsuńMi bardzo podoba się tunika ;-))
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki!
Usuń