... z wiaderek po kiszonej kapuście:) No jak słowo daję, szkoda było wyrzucać takie fajne pojemniki... No i miałam wielką potrzebę dalszego eksperymentowania z pastą strukturalną i bandażem. Zużyłam całe swoje stare zapasy i musiałam dokupić nową rolkę. Okazało się, że nowoczesne środki opatrunkowe, w dekupażu, nie sprawdzają się tak fajnie, jak te starodawne - nieelastyczne, rzadko tkane i strzępiące się... Ale nie będę wybrzydzać, ogólnie rzecz biorąc to była bardzo przyjemna praca, dlatego osłonek powstało z rozpędu aż pięć:)
Ta dla mnie:
Już zagospodarowana i rosną w niej ziółka na kuchennym parapecie.
Ta dla przyjaciółki na prezent, również pojechała z ziółkami:
Te są wolne:
Ale może się jeszcze doczekają swego przeznaczenia:)
Renyu, jestem zachwycona tymi osłonkami, są piękne. Podziwiam Twoje różnorodne zdolności i umiejętności i jeszcze to, że znajdujesz na to wszystko czas. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Z tym czasem to fatalna sprawa, bo w natłoku obowiązków i nowych tematów, coraz trudniej go wygospodarować, wydaje mi się, że każda zaczęta praca strasznie mi się ślimaczy... Jednak powoli, ale zawsze coś tam udaje mi się zrealizować:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZachowuję się jak pijany zając w kapuście, przepraszam. Piękne osłonki, jesteś bardzo zdolna i pomysłowa.
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi:)
UsuńBardzo ładne i oryginalne pojemniki/osłonki zrobiłaś. Z jednej strony to jakiś rodzaj recyklingu, z drugiej twórcze dzieło.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię, gdy te dwie rzeczy łączą się ze sobą:)
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem,ja też zamyślałam co by z nich zrobić i tak trzymam 2 sztuki po 3 kg.wsadzie kiszonej kapuchy pomysł przedni te osłonki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Moje wiaderka mieściły tylko 1 kg kapusty wiec są niewielkie, Twoje trzykilogramowe to dopiero wyzwanie:)
UsuńZbieram szczękę z podłogi!!!
OdpowiedzUsuńHa, ha, poskładaj szczękę do kupy i bierz się za swoje wiaderka, widziałam, że pierwsze dekupażowe kroki masz już za sobą:)
UsuńJak pięknie. Bardzo łądna ta w zieleniach, urzekła mnie natomiast ta z jeleniem. ma w sobie to "coś". Ja przymierzam się do bardzo podobnych pojemników po kilogramowych jogurtach:) ale do realizacji to jeszcze droga daleka.
OdpowiedzUsuńAnka
Mnie kręcą wszystkie spożywcze wiadereczka - po maśle klarowanym, serku ziarnistym, kapuście... żadnego nie potrafię wyrzucić;) Niektóre muszą czekać parę miesięcy nim wymyślę, jak je przerobić, Twoje na pewno też się doczekają:)
UsuńNie będę zbyt oryginalna gdy napiszę, że ja też szukałam szczęki głęboko pod szafą, tak mi się bardzo podobają te doniczki. Właśnie też przyniosłam kilka wiaderek, aby przerobić je na doniczki z myślą, że dorobię im osłonki z papierowej wikliny, ale teraz bardzo się zastanawiam, czy jednak nie powzorować się troszeczkę na Twoich doniczkach. Są piękne, wprost rewelacyjne :-) I faktura i wzory i koronkowe ozdoby, wszystko mi się w nich podoba :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Z papierowej wikliny w Twoim wykonaniu na pewno też prezentowałyby się rewelacyjnie:)
UsuńPiękne są. Każda osłonka inna. koroneczki dodają finezji. Ja zostawiam te wiaderka, potem wyrzucam, a tu proszę, jaki recykling. Nie wpadłabym na taki pomysł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:) Chwilowo decoupage pochłonął mnie bez reszty, a te wiadereczka nieustannie mnie inspirują; już zbieram nową partię i myślę o pojemnikach na kordonki i tasiemki:)
UsuńSą naprawdę świetne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńRewelacja. Świetny pomysł na osłonki własnego wykonania. U mnie to raczej zawsze były pojemniki na śrubki schowane w szafie. Jako osłonki 1000% lepiej się prezentują.
OdpowiedzUsuńozdrawiam
Wielkie dzięki:) Pojemniki na śrubki też potrzebne, ale nie mamy już więcej śrubek;)
UsuńŚwietne osłonki, pomysł z pojemnikami po kapuście wprost genialny, hehe a ja sie zastanawiałam co może byc z nich ciekawego bo sporo się po zimie ich nazbierało. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa na Ty je przerobisz, niecierpliwie będę czekać na Twoją odsłonę:) Dzięki!
Usuńpiękne osłonki powstały! świetny pomysł na wykorzystanie pudełek! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:)
UsuńZielona najładniejsza (ale może dlatego, że zielony to od jakiegoś czasu mój ulubiony kolor we wnętrzach), ale żółta taka słoneczna, że na pewno jak się popatrzy na nią, zwłaszcza w taki deszczowy poranek jak dzisiaj, to się nabiera ochoty do życia:)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie każda, którą robiłam, po kolei wydawała mi się najładniejsza:) Najwięcej wątpliwości miałam z tą dla siebie. Wykorzystałam strasznie starą serwetkę, kupioną chyba do mojego dekupażowego zestawu startowego, która do tej pory zupełnie do niczego mi nie pasowała... A tu proszę, nieoczekiwanie spasowała i to bardzo:)
UsuńKażda jest ładna, ja się nieprecyzyjnie wyraziłam, bo skupiłam się na kolorze, który najbardziej mi się podoba.
UsuńNie przepadam za brązami i beżami, a zwracam uwagę zawsze na zielenie, czerwienie i ostre kolory i stąd taki mój wybór, ale wszystkie osłonki wyszły Ci superowo! Jak zresztą wszystko co robisz, jeszcze nie spotkałam tu czegoś sknoconego;)
Dawno nie pisałaś nic o szkole, nie było zadań fotograficznych do wykonania?
Przecież wiem, żeś miłośniczka zieleni:) Ale ja - matka - nie potrafię stwierdzić, które dziecko lubię najbardziej;)
UsuńFotografia przegrywa w ostatnich czasach z jedzeniem... ale coś tam porobiłam:) Chciałabym pokazać parę rzeczy, ale najpierw muszę spytać uczestników o zgodę. W przyszłym tyg. mam zajęcia i oddaję dwa tematy do oceny. Jak zaliczę to napiszę:)
Śliczne te doniczki. Takie różne wiaderka tez zbieram i przerabiam. Bandaże te zwykłe to świetny materiał. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle można jeszcze takie dostać? Poprosiłam w aptece o te najzwyklejsze, a dostałam takie grube, jakby podwójnie tkane i na dodatek lekko elastyczne... dużo gorzej mi się nimi okręcało wiaderka, a i faktura jakby mniej ciekawa... Ale może spróbuję je jakoś inaczej jeszcze wykorzystać. Dziękuję!
UsuńRenia można kupić. Musisz powiedzieć, że chcesz takie zwykłe bandaże. Możliwe, że akurat nie mieli
UsuńAleż z Ciebie pomysłowa kobieta:) podziwiam i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki!
UsuńRewelacyjne zagospodarowanie. Mi również trudno rozstać się z tego typu opakowaniami. Na razie zbieram i magazynuję pojemniki po serku. Z Twojej kolekcji najbardziej przypadł mi do gustu pojemnik z jarzębiną. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:) Ten motyw jarzębiny pochodzi z moich pierwszych dekupażowych zakupów więc jego zagospodarowanie dało mi szczególną satysfakcję:)
UsuńŚwietnie potrafisz wykorzystać i ozdabiać wszelkie pojemniczki, wiaderka itp.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł z tymi osłonkami. Wszystkie mi się podobają, a najbardziej chyba ta ostatnia. Masz talent i rękę do takich rzeczy.
Pozdrawiam ciepło Dorota
Dziękuję, bardzo mi miło!
UsuńMasz świetne pomysły i chciałam powiedzieć, że ta zielona jest najładniejsza:)) a z wiaderkami po serach też dałoby się tak zrobić??
OdpowiedzUsuńJasne! Jedno wiadereczko po serku ziarnistym zamieniłam w cukiernicę, a ostatnio przerobiłam jeszcze wiaderko po maśle klarowanym. Te pojemniczki są tak zgrabniutkie, że idealnie nadają się do recyklingu:) Powodzenia!
UsuńNajbardziej podobają mi się jeleniowa i zielona. A patent bandażowy jest świetny :) Daje efekt iście rustykalny. Ja malowałam "osłonki" farbami akrylowymi, ale Twoje rozwiązanie wygląda lepiej.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Jeszcze będę coś kombinować z bandażem i pastą. Wprawdzie wiaderek już mi brakło, ale chęci wciąż są:)
UsuńOsłonki są przepiękne, wszystkie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńKapitalne te osłonki a w komplecie z ziółkami to już w ogóle extra!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi:)
UsuńBardzo pomysłowe osłonki doniczkowe.
OdpowiedzUsuń