Muszę się tym z Wami podzielić, choć to nic wyjątkowego, w końcu każdego rodzica osiągnięcia dzieci napawają dumą, nawet ja się temu nie oprę, choć macierzyństwo nigdy nie było dla mnie wielką pasją, znaczy obowiązków nie lubiłam, wiecie, tego całego ogarniania spraw związanych z rozwojem dziecka, nauką, zdrowiem, wstawania po nocach, wywiadówek, organizacji czasu wolnego, odwożenia, przywożenia, kupowania koniecznych rzeczy.... bo wszystkie te rzeczy boleśnie odciągały mnie od moich rzeczy ulubionych i ograniczały mój skąpy czas wolny... no taka ze mnie wyrodna matka, nic nie poradzę, choć nie przeszkadza mi to bezgranicznie Dominiki kochać i wraz z nią przeżywać wszystkie jej troski i radości, których jest tak chyba pół na pół, bo choć natura obdarzyła moją córkę zarówno inteligencją jak i urodą, to poskąpiła jej zdrowia, co jest moim niekończącym się zmartwieniem i co o tym pomyślę, to wyrzucam sobie, że gdy ją rodziłam, to zamiast o zdrowie, jak każda normalna matka, ja prosiłam by była ładna, bo wydawało mi się, że to najpewniej pomoże jej w przyszłości, przecież wszyscy wiedzą, że ładnym łatwiej jest w życiu i wszyscy ich lubią, ale młoda byłam, mądrością nie grzeszyłam i własne kompleksy przez mnie przemawiały, to nie rozumiałam, co w życiu najważniejsze, choć oczywiście i tak się cieszę, że mi się spełniło, a w pakiecie Dominika otrzymała jeszcze parę innych cech, które pozwalają jej realizować własne cele, a ich ilość i rozmach niezmiennie mi imponują i mocno zadziwiają, i nie raz już się zastanawiałam po kim ona ma tę energię, przedsiębiorczość i niepojęte zdolności adaptacyjne, dzięki którym, ku mojej wielkiej uldze, tak błyskawicznie odnalazła się w samodzielnym studenckim życiu w Krakowie i bez szkody potrafi łączyć ze sobą tyle różnorodnych zajęć i obowiązków - naukę na studiach dziennych, pracę w wolnych dniach, opiekę nad psem i ogarnianie spraw mieszkaniowych, planowanie własnego ślubu i wesela oraz działalność zmierzającą do założenia własnej firmy w tej branży, w ramach której, wspólnie z przyjacielem, na razie otworzyła blog - na własnej domenie, z własnoręcznie wyedytowanym Css-em oraz osobiście zaprojektowanym logiem, a ja tylko patrzę i nie dowierzam.... skąd ona to wszystko potrafi???!!! I jak daje radę?
www.tieveil.pl |
Życzę Jej powodzenia i mnóstwa sukcesów, ale przede wszystkim zdrowia, by nic Jej nie przeszkadzało w realizacji tych wszystkich planów:-).
Ojacie, zaimponowałas mi! (tzn. Dominika, ale to Twoja miłość dostarczyła córce całą moc, dzięki której tyle już osiągnęła i wciąż osiąga. No i śliczna po ślicznej mamie). Gratuluję, podziwiam i zdrówka najlepszego życzę Twojemu dziecku:))
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki dzięki! (choć z tą ślicznością po mamie, to mocno przesadzasz, urodę ma zdecydowanie po tatusiu;-))
UsuńReniu, wiem jak bardzo jesteś dumna, wszak to krew z Twojej krwi i kość z kości :) Gratuluję Dominice osiągnięć i Tobie Dominiki :)
OdpowiedzUsuńObie serdecznie dziękujemy:-)
UsuńGratuluję najmocniej jak potrafię. To ogromny powód do dumy obserwować i przekonywać się, że wychowało się swoje dziecko na mądrego człowieka. Że odniosło się tak wielki sukces, bo przecież w tych czasach nie jest to łatwe. Tak naprawdę to Wasz wspólny sukces:))) życzę powodzenia córci.
OdpowiedzUsuńO tak, to prawda, choć był taki czas (gdy była nastolatką), że dała mi mocno w kość i strasznie się bałam o jej przyszłość... Na szczęście udało nam się ją przywołąć do porządku, a i ona wykazała się mądrością, by się opamiętać. Uff, od tamtej pory jest tylko lepiej:-). Bardzo dziękujemy:-)
UsuńChciałbym umieć tak pisać i tak pięknie chwalić swoją córkę, jak TY. Ślicznie to zrobiłaś, a córce gratuluję. Życzę jej powodzenia w przyszłym, małżeńskim życiu.
OdpowiedzUsuńJa się pod tym dopisuję, bo też mnie urzekł ten opis i Twoja szczerość:)
UsuńSuper tak obserwować jak dziecko rozwija skrzydła i leci dalej niż rodzice w swoich marzeniach i założeniach sięgali:)
Uściski dla Was dziewczyny!
Sowo, to prawda - to, czym ona się teraz zajmuje, to zupełenie przerasta moją wyobraźnię. Ale wiem, że to Kraków tak na nią działa, że takie jej perspektywy otworzył... Duże miasto, to zupełnie inny świat, my już dawno zostaliśmy w tyle;-)
UsuńI dobrze, tak ma być:-).
Aniu, bardzo dziękuję, ale czytam to, co piszesz i wiem, że umiesz:-)
Rozumiem Twoją dumę. Sama mam dorosłą córkę i wiem jak cieszą małe i te większe sukcesy naszych dzieci.
OdpowiedzUsuńNie martw się, ja też jestem tą wyrodną co to szczegółami dnia codziennego zbytnio się nie przejmowałam. A i tak uważam, że moje dziecko wyrosło na mądrą, samodzielną kobietę.
W kolejce o zdrowie niestety nie stanęła i też mam ten sam problem co Ty.
Wszystkiego dobrego Wam życzę:))
Bardzo dziękujemy!
UsuńTak sobie tłumaczę, że ona taka samodzielna i zaradna, bo od małego tego od niej wymagałam i najbardziej chciałam, żeby już duża była i nie potrzebowała mojej opieki;-). Był taki czas, gdy moje postępowanie się na mnie zemściło (gdy była nastolatką), ale na szczęście udało nam się to jakoś wyprostować... Kurczę, wychowywanie dzieci, to strasznie stresujące i odpowiedzialne zajęcie, człowiek nie jest w stanie przewidzieć wszystkich konsekwencji...
Gratuluję Ci wyjątkowej córki, która jest i śliczna, i mądra, i zdolna, i pracowita, i zaradna,
OdpowiedzUsuńi jeszcze długo bym tak mogła wyliczać. Wcale się nie dziwię, że Cię duma rozpiera, wszak miło patrzeć jak dziecko tak pięknie wchodzi w dorosłe, samodzielne życie.
Dominice życzę sukcesów w każdej dziedzinie jej działalności. Gorąco pozdrawiam:)
Dziekujemy! Faktycznie, gdy przyjeżdża i opowiada o swoich planach, i o tym, co już zrobiła, to po prostu człowiekowi się buzia sama uśmiecha od ucha do ucha i naprawdę wierzę, że wszystko może jej się udać:-)
UsuńTo szczęście móc się cieszyć wspaniałą, mądrą córką, która potrafi odnaleźć się w otaczającej rzeczywistości. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńTak, to jest najprawdziwsze szczęście! Dziękuję:-)
UsuńPięknie napisane:) Najlepsze życzenia dla Was:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękujemy obie!
UsuńGenialne jedno zdanie! :-) Gratuluję córki i zdania o córce.
OdpowiedzUsuńHa, zauważyłaś, że to jedno zdanie! Lubię się tak zabawić tekstem, szczególnie, gdy tekst jest jedyną treścią posta:-)
UsuńDziękuję!
Haha - macierzyństwo to orka na ugorze, to nie może bć pasja :D Ja właśnie w takim matkowaniu teraz, gdzie się muszę użerać ze wszystkim o czym napisałaś :D No, ale cóż, miłość do dziecia każe to wszystko znosić dzielnie. Brawo za szczerość ;) I puchnij z dumy z córki, bo faktycznie sa powody! Gratulacje dla Was wszystkich!
OdpowiedzUsuńSą takie mamy, które w macierzyństwie się spełniają, ale dla mnie to było jak zadanie do wykonania (fakt, bez miłości byłoby nie do wykonania;-)) i cieszę się, że mam już je z głowy (nie tak całkiem, ale czuję ulgę na myśl, że tę najcięższą orkę mam juz za sobą;-)), a teraz nasze relacje weszły na zupełnie inny poziom, są takie bardziej partnerskie i sprawiają mi ogromną satysfakcję:-) No i tak, momentami duma się ze mnie wylewa;-)
UsuńDzięki!
Z całego serca gratuluję :-) Masz wspaniałą córkę :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję!
Usuńi my też młodej sukcesów życzymy :-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńGratuluję pięknej i zdolnej córci!
OdpowiedzUsuńA dumna możesz być i z siebie, bo w końcu Twój wkład w wychowanie dziecka na pewno był niemały!
Serdecznie pozdrawiam i życzę sukcesów Dominice!
Ano tak, może i wyrodna matka ze mnie, ale coś chyba udało mi się dobrze zrobić:-).
UsuńDziękuję!
Życzę radości, inspiracji i wytrwałości w Blogowaniu. I Gratuluję Córki!
OdpowiedzUsuńDominika jest tak rozogniona tematem, że trochę się niepokoję, czy się aby za szybko nie spali.... Ale może to tylko takie nieuzasadnione obawy...
UsuńDziękuję!
No dobra. Aaaa jak się sali to co? Feniksy pojawiały się z popiołów. Nie chcę przez to powiedzieć, że cierpienie uszlachetnia (g prawda). Oczywiście nie należy ignorować mielizn, i się usprawiedliwiać, że wielkie osoby też bankrutowały (magiczna liczba trzy- nie piszę, że tak będzie), ale obok rzetelnego przygotowania entuzjazm też jest ważny,to iskra, bez której nie ma nie tylko zaangażowania, ale wizji i marzeń, a bez tych nie ma celów. Wiesz, rakieta by pokonała siłę przyciągania, musi mieć siłę wielokrotnie większą, i to w fazie startowej. Życzę Dominice wiele entuzjazmu, z niego rodzi się i pasja, i zaangażowanie, i radość, Tobie towarzyszę w ciepłych myślach. Wszystko co napisałam powyżej pewnie wiesz, ale jednak tego nie skasuje. :) Choć mnie korci.
UsuńAno toteż właśnie, mimo delikatnie kłujących obaw, ten entuzjazm mnie ogromnie cieszy i nawet zaraża, bo ona mnie wciąga w swoje plany i angażuje w przedsięwzięcia... Tylko, że ja już swoje lata mam, wiele takich entuzjazmów przeżyłam i niewiele z tego wynikło... Ale to ja! A ona może więcej i bardzo w to wierzę i życzę, by jej się udało:-)
UsuńPrawie jak "Bramy raju" :D
OdpowiedzUsuńPodobają mi się ludzie, którzy wiedzą, czego chcą i konsekwentnie realizują swoje plany. Powodzenia!
Ja również bardzo to w ludziach cenię:-) Wprawdzie entuzjazm nie jest mi obcy, ale z realizacją zawsze było dużo gorzej. Mam nadzieję, że Dominice uda się postawić kolejny krok. A nawet więcej kroków;-) Też jej tego życzę:-)
UsuńŚwietnie, że tak dobrze wszystko się układa, córka odnosi sukcesy... Gratulacje dla Niej i dla Ciebie, wszak to również Twój sukces w dużej mierze.
OdpowiedzUsuńKiedy czytam o Twoich doświadczeniach macierzyńskich(tak po cichu przyznaję, że dzieci zmuszają mnie do wyjścia ze swojej skorupy, dołączenia do ludzi, ale robię to wbrew swej woli i czekam, naprawdę!, kiedy będą na tyle duże, że będę mogła znów zaszyć się w w swoim światku), to mam cichą nadzieję, że może moje dzieci też wyrosną na dobrych ludzi, że poradzą sobie w życiu...
Na pewno tak będzie!
Usuń(nawet sobie nie wyobrażasz z jaką ulgą czytam, że nie tylko ja tak się nie mogłam doczekać, żeby mi dziecko dorosło;-)).
Dziękujemy.