Moje Drogie Czytelniczki i Czytelnicy,
może jest wśród Was ktoś/ktosia z okolic Rzeszowa, kto jeszcze nie wie o tym, że w Rzeszowie właśnie, w Restauracji Wiedeńskiej, regularnie spotykamy się my - pozytywnie zakręcone, pełne twórczej pasji entuzjastki rękodzieła:-). Jeśli tak jest, to niniejszym informuję i zapraszam wszystkie osoby chętne - najbliższe spotkanie już w tę sobotę o godzinie 16:00. Mamy własną salkę z kameralną atmosferą, a obsługa jest bardzo profesjonalna i miła. Dziergamy, jemy pyszne ciacha, wymieniamy się wiedzą, inspirujemy się i uczymy od siebie nawzajem. Nie tylko w kwestiach rękodzieła:-). Jest głośno, wesoło, serdecznie i baaardzo sympatycznie:-). To zawsze trzy godziny świetnej zabawy, po których wracamy do domów zrelaksowane i naładowane pozytywną energią, i nowymi pomysłami.
Tak bawiłyśmy się ostatnio:
Polecam gorąco, kiedy tylko mogę jestem na Szarotkach :-) Jak wynajdą już teleport, to skoczę i do Rzeszowa ;-)
OdpowiedzUsuńNa wszelki wypadek przed każdym spotkaniem będę umieszczać na blogu przypominajkę:-)
UsuńI bardzo słusznie! Bo warto, bo doświadczenia innych osób są bezcenne, bo zawsze można dopytać, bo ktoś POKAŻE! :-)
UsuńNo i mam wrażenie, że te nasze wspólnoty dziewiarskie składają się po prostu z super fajnych ludzi ♥
O tak!
UsuńNo ba! :)
UsuńŻyczę miłego spotkania! przyjemnego dziergania, pogawędki i smacznej kawki:))
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńZa daleko:( Życzę miłej zabawy:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie żywiołowo, jak zwykle, dziękujemy:-)
UsuńSzkoda , ale już mam zajętą sobotę :(( Jadę na żurawiny :)
OdpowiedzUsuńAle jak będą spotkania to pisz na maila :)
Oczywiście, będę informować, a spotykamy się 2 x w miesiącu, więc łatwo można trafić z dogodnym terminem:-). Ja staram się być choć raz w tygodniu, ale różnie z tym bywa...
UsuńAch, jak zazdroszczę... Ja niestety z Łodzi... ;)
OdpowiedzUsuńAj, daleko:-), ale skoro w małym Rzeszowie funkcjonuje taka grupka, to w większej Łodzi jest ich co najmniej ze dwie:-)
UsuńMamy jedną taką grupę ;);) - U nas w Łodzi mamy SŁodziaków ;) czyli grupę łódzkiego decoupage. "Spotykamy" się wirtualnie na grupie na FB, a takie spotkania "na żywo" organizowane są nieregularnie :)
UsuńAj, żebym tak mogła komuś podrzucić dzieci..... życzę udanego spotkania :)
OdpowiedzUsuńPrzyjdź z dziećmi, choćby na rekonesans, dzieci zajmą się lodami (na przykład), a my będziemy miały okazję się poznać:-)
UsuńFajne są takie spotkania
OdpowiedzUsuńO tak, bezwzględnie:-)
UsuńJejeu, już dwa razy napisałam komentarz, ale... zapomniałam kliknąć "opublikuj". I potem się dziwię, czemu go nie ma :)) A chiciałam powiedziec, że super sprawa. Wpadłabym się czegoś nauczyć ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będziesz akurat przejazdem w Rzeszowie - tutaj też jest gdzie pochodzić i co pooglądać:-). A my spotykamy się tak często, że w sumie łatwo na nas trafić;-)
UsuńCzasami jestem przejazdem w Rzeszowie. Przeważnie w drodze na wakacyjne wyprawy. Ale bywałam i na zwiedzanie, nocowanie, nie raz. Tyle, że lata temu. Wiem, że teraz Rzeszów mega się rozwinął, zmienił. Żebym tam jednak wskoczyła od tak, teraz, to nie ma szans. Nawet do Krakowa, który mam tak blisko, nie ma okazji się często zawijać na fajny spacering. Ech, dorosłość 😉
UsuńZnam to - dorosłe dni się okazują strasznie mało pakowne. Nam się udało niedawno po raz pierwszy w życiu do Sandomierza wyskoczyć, mieliśmy to zaraz powtórzyć, bo nie zdążyliśmy wszystkiego na raz zobaczyć i to zaraz już ponad miesiąc się odwleka, bo ciągle coś...
UsuńPozazdrościć takich spotkań:)))My Bielskie blogerki spotkałyśmy się tylko raz i na tym koniec:)jakoś się nie kleją te spotkania:))))
OdpowiedzUsuńA to ciekawostka, u nas było całkowicie odwrotnie i początkowe spotkania raz w miesiącu rychło przekształciły się w dwa razy w miesiącu. Nie bez znaczenia jest lokal, mieliśmy z tym trochę perypetii, ale teraz cukiernia wiedeńska sprawdza się idealnie:-)
Usuń