... powstał ze sprutego kokonu niemowlęcego. Podobały mi się kolory, wzór i faktura - dzianina była gruba, a jednocześnie bardzo miękka, taka mięsista, aż chciało się do niej przytulać i pieszczotliwie miętosić:-). Dlatego sweter zrobiłam dokładnie w ten sam sposób:-)
Zdjęcia na małym ludziku tym razem były wyzwaniem. Zwykle Flo lubi pozować, ale dziś jakoś nie miał do tego głowy - nie wytrzymał w bezruchu więcej jak pięć sekund, co przy moim refleksie stanowi nie lada problem, szczególnie przy tak ciasnych kadrach, na jakie mi pozwalają moje warunki. Ale udało mi się wybrać kilka w miarę fajnych zdjęć:-)
Myślałam, że uda się zrobić kapturek, bo w trakcie szydełkowania taki mi się zamarzył i uznałam, że idealnie by tu pasował, ale niestety, wyszedł za płytki. Na głębszy brakłoby mi włóczki, więc sprułam i ostatecznie jest tylko stójka, ale nawet fajnie się układa:-). Oczywiście dla ułatwienia robiłam wszystko na prosto, bez jakichkolwiek podkrojów na szyję, czy pachy.
O, a tak właśnie wygląda mijający czas:-)
Zmiany, zmiany, zmiany...
Sweterek swietnie na Florku lezy i widac na zdjeciach, ze sie On dobrze w nim czuje. Jestes super Babcia.
OdpowiedzUsuńBo On jest super Wnuczek:-)
UsuńDziękuję!
Na Twojego chłopczyka mogłabym się jak sroka wpatrywać bez końca, jest taki śliczny, przesłodki, ręce same się wyciągają do przytulania. Taki jest!
OdpowiedzUsuńDokładnie taki jest! Nie można przejść obok niego, żeby nie dotknąć, nie przytulić, nie cmoknąć;-) Rozpływam się w błogości od samego patrzenia na niego... Nie sądziłam, że aż tak można zwariować na punkcie małego człowieczka;-)
UsuńJesu:))jakiego macie słodziaka:))))sweterek śliczny,ale model na medal:))))niech się słodziak zdrowo chowa:)))
OdpowiedzUsuńAż żal, że wyrośnie z tego najsłodszego wieku... I straci tę swoją beztroską radość, gdy się zetknie ze światem zewnętrznym i zacznie porównywać z innymi. Już mi szkoda, gdy o tym pomyślę. Ale póki co cieszymy się i karmimy jego niewinnością:-)
Usuńdajecie mu tyle miłości,że nie może być inaczej:))
UsuńZadziwiające, jaką pozycję ciała może przyjąć mały człowiek😏 Szkoda, że z wielkim to zanika. Od ponad roku ćwiczę jogę i wiem że wiele pozycji już jest dla mnie niosiągalnych:(
OdpowiedzUsuńBardzo fajny sweter Ci wyszedł, taki akurat dla małego mężczyzny👍
Pozdrawiam z pod ciepłego kcyka:))
Dziękuję! To prawda, mały człowiek jest bardzo giętki, też mu tego zazdroszczę:-)
UsuńSam szyk! :-D
OdpowiedzUsuńCmokas dla Floriana! ♥
Dziękuję:-)
UsuńI za kilka miesięcy znowu będziesz przerabiać na większy bo młody rośnie jak na drożdżach:) I ma piękne niebieskie oczy:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo już jest wersja ostateczna, za dużo w tym pociętych nitek, żeby przerabiać;-) Pojedzie wraz z innymi rzeczami do młodszego dziecka:-). Dziękuję!
UsuńFantastyczny recycling, pięknie!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńI super, że tak się udało przerobić! Z kapturkiem na pewno wyglądałby super, ale w wersji bez też jest pięknie.
OdpowiedzUsuńWyglądał super, już go widziałam:-) Ale może dobrze się złożyło, bo Dominika nie lubi z kapturem, więc ona jest zadowolona z takiej wersji, a Florkowi wszystko jedno, byle tylko być z nim i poświęcać mu uwagę:-)
UsuńDziękuję!
Piękny sweterek. Kokonek też był super.
OdpowiedzUsuńMiło mi, dziękuję:-)
Usuń"Niky by nie wiedział, że czas leci.
OdpowiedzUsuńGdyby nie lustro.
I gdyby nie dzieci." Tak to chyba leciałom dawno juz nie zaglądałam do fraszek mistrza, za głęboko zakopane :) Sweterek uroczy, a model - no cóż cud-miód :)
Dziękuję za ten cytat! Bardzo adekwatny do ostatniego zdjęcia:-)
UsuńCudny sweterek, piękny, a Florek wygląda w nim wyjątkowo uroczo :-) A to porównanie kokonu ze sweterki uzmysławia, jak szybko Dzieci rosną :-) a my ciągle Młode :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńHa, ha, dokładnie, to tylko dzieci rosną:-) Dziękuję bardzo!
UsuńA ja zamiast patrzeć na sweterek, to zapatrzyłam sie w tę słodką buzię Twojego wnuczka!
OdpowiedzUsuńSweterek równie piekny jak kokonek; z czasem może ponownie sprujesz i wyjdzie dla niego, jak urosnie, kamizelka,bo włóczka jest nie do zdarcia.
Serdecznie pozdrawiam:))
Raczej jest to już wersja ostateczna, myślę, że gdy Florek wyrośnie z tego sweterka, to wraz z innymi małymi rzeczami trafi on do innego chłopca:-)
UsuńDziękuję bardzo!
Słodki i sweterek i model :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńI tak oto z kokonu, wyewoluował bardzo ładny sweterek dla przystojniaczka ;) :) :)
OdpowiedzUsuńLubię takie transformacje:-)
UsuńRecykling super, ale to Florek jest gwiazdą na zdjęciach, ma tyle wdzięku, a sweterek jest tylko dodatkiem:)
OdpowiedzUsuńTak, to prawda - Florek niezależnie z czym pozuje, zawsze kradnie całe szoł dla siebie;-). Nie mamy mu tego za złe:-D
UsuńDziękuję bardzo!
Ojej, nie wiem czy nie byłoby mi szkoda spruć taki kokonik :D pamiętam, że swoją Ewę długo trzymałam w beciku, z jakiegoś powodu uwielbiałam widzieć ją taką otuloną ;);)
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony - kiedy widzę drugie wcielenie tego kokoniku - naprawdę nie umiałabym się oprzeć takiemu sweterkowi :D (i oto mój odwieczny problem - mieć ciastko i zjeść ciastko ;))
Niezależnie jaką formę nadajesz - zawsze wychodzi cud-miód :) czy jest to kokonik czy sweterek - wzroku nie mogę oderwać ;)
Swoją drogą zazdroszczę, że Flo tak chętnie pozuje do zdjęć (nawet jeśli nie zawsze udaje się go "złapać" ;)) u mnie Ewa jak tylko widzi telefon czy aparat od razu się domaga, żeby pokazać jej zdjęcia na wyświetlaczu (tylko jak pokazać jej zdjęcia, skoro ich po prostu nie ma?? bo mała nie pozuje i od razu rzuca się na mnie z wyciągniętymi rączkami i głośnym eeeeyyyyiiii! ;);) coraz trudniej mi ją uchwycić na fotkach ;) )
pozdrawiam serdecznie!
Dzięki wielkie!
UsuńTen sweterek to był pomysł chwili i od razu wzięłam się za realizację. Fakt, że zrobiłam go dokładnie tym samym wzorem co kokon, wynika właśnie z tego, że tak mi było szkoda unicestwiać taką fajną rzecz;-). Jestem bardzo zadowolona z tej transformacji:-).
Co do pozowania, to faktycznie nie mogę wyjść ze zdumienia, jak on to rozumie, ale wystarczy, że biorę aparat, a on już zastyga z minami. Rzecz jasna nie ma do tego za dużo cierpliwości i też zaraz chce zobaczyć jak wyszedł, ale przez te kilka chwil współpracy daję radę coś złapać;-)