... z wyzwaniem fotograficznym Projekt365 już za mną. To było łatwiejsze pół roku. Wiosna, lato - mimo wszystko - dobrze się fotografują. Długi dzień, codzienne spacery, kolorowe łąki... A teraz z każdym dniem będzie gorzej. Nie tylko pod względem tematów, ale też moich chęci, nastroju i nastawienia. Wiem to na pewno, bo jestem dzieckiem słońca. Im go mniej, tym ze mną gorzej... Już teraz boleśnie kłuje mnie świadomość, że kończy się lato...
Bo to było naprawdę piękne lato! No... może nie tak piękne, jak ubiegłoroczne, ale jednak - LATO. Pełne kolorów, pachnące kwiatami, szumiące ciepłymi podmuchami wiatru, wypełnione łagodnością i swobodą, rozmarzone, roześmiane... szczęśliwe po prostu, nawet mimo zgrzytającej codzienności. O takie:
Bez lata zgrzytająca codzienność dopiero zacznie ZGRZYTAĆ, na samą myśl czuję się obolała... Oby mi wystarczyło środków znieczulających;-)
Lato jeszcze nie minęło, ciągle jest pięknie i ciepło. Dla mnie najpiękniejszą porą roku jest sierpień i wrzesień. Lubię wrzosy, chociaż w moich stronach brak naturalnych wrzosowisk. Przed nami fotogeniczna jesień.Co najmniej dwa piękne miesiące. Najgorzej jest na początku listopada, świadomość, że przed nami najgorsza część jesieni i długa zima...
OdpowiedzUsuńAle teraz to już jak zmierzch po pięknym dniu - też może być miło, ale wiadomo, że to już koniec. Jeśli powtórzy się jesień z ubiegłego roku, to faktycznie przed nami jeszcze dwa fajne miesiące:-). Tylko dnia szkoda, bo już wyraźnie krótszy, a po pracy naprawdę niewiele go zostaje...
UsuńAle! To przecież już niecałe 4 miesiące i zacznie go przybywać:-) Przetrwamy!
Niektóre zdjęcia już delikatnie zwiastują jesień, moją ukochaną, ale ja październikowa dziewczyna jestem :)A na zgrzytającą codzienność polecam okłady z marzeń i dobrych wspomnień :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra recepta, dziękuję:-)
Usuńdla mnie to kolejny rok koszmaru, który zabija :-( nienawidzę upałów...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi:-(((
UsuńOj, zupełnie jakbym czytała o własnych odczuciach... ;) też koniec lata nie nastraja mnie optymistycznie, zawsze mam problem, żeby pogodzić się z tym, że dzień będzie krótszy, że będzie chłodno i mniej słońca... lubię wrzesień, ale zwykle czuję się wtedy bardzo melancholijnie.
OdpowiedzUsuńZdjęcia już podziwiałam, ale z przyjemnością obejrzałam jeszcze raz:) myślę, że spokojnie dasz radę znaleźć kolejne ciekawe ujęcia- jeśli masz takich modeli jak Florek czy sympatyczne czworonogi to na pewno znajdziesz pomysły na fotografie ;)
Pewnie da się robić zdjęcia w tej, dla mnie nieciekawej, porze roku, tylko martwię się, czy będę z nich zadowolona, czy będą mi się podobały, czy będę chciała je pokazać... Zobaczymy! Już nie raz spodziewałam się najgorszego, a życie (i sama siebie) pozytywnie zaskakiwało. Tak tylko czasem wychodzi ze mnie maruda;-)
UsuńA jeśli nie... to odpuszczę i zajmę się czymś fajniejszym:-)
Ściskam!
Tym razem wygrał kocur:) jak ja bym chciała mieć takiego rudzielca:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo kocurka jest:-) Nasza mała pieszczoszka, a konkretnie to pana mała pieszczoszka:-)
UsuńFajne zdjęcia:))i ja jestem ciepłolubna,ale to lato często zamykało mnie w domu,tak,że jak nigdy tęsknię do jesieni.No może nie koniecznie do deszczu,ale do niższych temperatur:)))
OdpowiedzUsuńDla mnie leżaczek w przewiewnym cieniu był ulubioną miejscówką:-) Szkoda, że niższe temperatury muszą iść w pakiecie z krótszym dniem, bo nie będę miała kiedy cieszyć się tymi ładnymi jesiennymi dniami:-(
UsuńLato.... Piękne ujęcia. Też mi się wydaje, że latem łatwiej o zdjęcia. Nawet wczesną jesienią. Potem pada, wieje, albo brakuje słońca.
OdpowiedzUsuńMIejmy nadzieję, ze ten sezon jesienno zimowy nie będzie jakiś super najgorszy, czego i Tobie, i sobie życzę
Tak - pada, wieje i brakuje słońca, i ja w takich warunkach nie jestem w stanie wyjść na zewnątrz, a robić zdjęcia w domu, przy żarówkowym świetle sobie nie wyobrażam... No, ale już nie jeden raz mnie wyobraźnia zawiodła, więc zobaczymy:-)
UsuńDziękuję serdecznie, niech się spełni!
Cudne zdjęcia. Wiele tu rodzinnych fotografii, ale doskonale poradziłaś sobie z pięknem natury. Ja się cieszę, że lato się kończy. Dolny Śląsk jest dla mnie wyraźnie przegrzanym miejscem w Polsce.
OdpowiedzUsuńNasze terytoria również - mamy tu wyjątkowy klimat lokalny, myślę, że dość zbliżony do dolnośląskiego. Najbardziej współczuję ludziom, którzy muszą pracować w pełnym słońcu, bo sama, choć lubię upały, to przecież spędzam je głównie w przewiewnym cieniu.
UsuńDziękuję bardzo:-)
Przetrwałaś półrocze i będzie piękne drugie półrocze , nic nie poradzimy tak się świat kręci.Aż tak mnie jesień i zima nie przerażają ale od listopada w kuchni się pala świeczki,jakoś tak mi lepiej.Trudno wybrać która fotka najpiękniejsza,wszystkie sa profesjonalne .Upałom juz dziękuję, bardzo źle się czuję przy takich upałach ponad 30 st.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, nic nie poradzimy:-) Chciałabym mieć w sobie taką pogodną akceptację dla sytuacji, na które nie mam wpływu. Ale koniec lata to jedna z tych okoliczności, która dołuje mnie odkąd pamiętam, od dzieciństwa. Pocieszam się oczywiście miłymi jesienno-zimowymi atrakcjami (kocyk, włóczki, rozgrzewająca herbata, seriale...) i nawet myślę sobie, że gdybym nie musiała wychodzić z domu, to z tymi przyjemnościami zniosłabym chłody, pluchy, śniegi i mrozy całkiem bezboleśnie, ale niestety, nie mam możliwości zamknąć się w domu na ten czas;-)
UsuńDziękuję serdecznie!
Nawet jeśli lato się skończy to pozostaną Ci piękne zdjęcia i związane z nimi wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPrawda!
UsuńLato się kończy, upały mi nie przeszkadzają ale powinno trochę popadać wtedy jest normalnie. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńU nas właśnie popadało wczoraj, zgonił nas deszcz z roboty na podwórku. Jak na razie wrzesień jest całkiem miły pod względem aury😊
UsuńA ja już myślę, że Twoimi zdolnościami spowodujesz, że ze mnie nienawidzącej jesieni i zimy, zrobisz kogoś zachwyconego burym listopadem, no i już się na to cieszę! na Twoje zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSama potrzebuję zaczarować jesienną rzeczywistość tak, żeby była dla mnie miła:-) W tamtym roku mi się udało, ale i tamtegoroczna jesień była wyjątkowo piękna, więc łatwo poszło:-). Będę się starać... Przemyśliwuję ciepłe, domowe kadry, ale czy mi się to uda w tym chaosie, który u nas panuje???
UsuńCodzienność w pięknych kadrach. Patrzę na te zdjęcia jak urzeczona :-) od jakiegoś czasu czekam z utęsknieniem na jesień. Mimo chłodnych dni, wiatru i zacinającego deszczu jesień zaczęła mieć dla mnie swój urok, który nie blaknie pomimo tych oczywistych minusów. Nie wiem czemu tak mam, chyba się starzeję ;-)) Poza tym chciałabym Cię mimo wszystko zdopingować, bo z chęcią zobaczę jesienne i zimowe urywki codzienności, które złapiesz w kadr. Po tym co zobaczyłam teraz naprawdę mnie to ciekawi :-) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! Dziękuję za tak ciepłe słowa u progu chłodnej pory:-) Postaram się, ale już wiem, że to będzie dla mnie nie lada wyzwanie:-D
UsuńBardzo przyjemnie się ogląda. Wychodzi pomysłowość z tych ujęć.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Dopiero teraz (w listopadzie) widzę jak bardzo nie musiałam się starać latem... Letnie okoliczności przyrody to sama obfitość kadrów. W listopadzie wychodzi mój całkowity brak pomysłowości. Ale może o to też chodzi w tym wyzwaniu - żeby nie tylko brać, co natura pięknego daje, ale też bardziej się wykazać pomysłowością. Mam poczucie, że kompletnie się nie wykazuję. Listopadoza totalna.
Usuń