Sweterek w stylu lat osiemdziesiątych oraz wełnianą spódnicę (przerobioną z TEJ tuniki) planowałam sfotografować jak zwykle przy okazji niedzielnego wyjazdu do lasu. Niestety, wyjazd nie doszedł do skutku, gdyż okazało się, że w jednym kole mam kiszkę. Koło zapasowe jest, owszem, ale to takie małe kółeczko-dojazdówka, którym strach jechać w ekstremalnych, zimowych warunkach. Szkoda, bo właśnie spacer w tych zimowych warunkach w lesie mógł być naprawdę magiczny... A bardzo mi teraz trzeba choćby takiej magii, bo tytułowa kiszka dokucza mi ostatnio na zbyt wielu polach mojej aktywności.
Ale cóż, trzeba było plany skorygować. Spacer odbył się lokalnie. Nie był ani trochę magiczny - miejscowe śnieżne krajobrazy nie zapewniły dostatecznych wrażeń estetycznych i nie odwróciły swoim urokiem uwagi od tego, że jest zimno. Zdjęcia podwórkowe. Mogłabym pomarudzić jeszcze chwilę odnośnie zepsutych planów, trudnych warunków i ogólnego niezadowolenia ze wszystkiego, ale się powstrzymam.
Sweterek powstał z:
3 motków Tiftik Natura (Opus) - 100g/270m - 95% akryl, 5% moher
pewnej ilości Angora Gold (Alize) - 100g/550m - 80% akryl, 10% moher (przerabiałam podwójną nitką)
pewnej ilości fantazyjnej trawki Rio (Opus) - 50g/90m - 100% poliester
Spódnica to 2 motki Landscapes (Rozetti) - 100g/200m - 100%wełna - gryzie jak diabli. Do założenia tylko na grube rajstopy i halkę. Dziergałam bezpośrednio po spruciu tuniki, nie prostowałam nitki. Wyprałam dopiero gotową spódnicę. Tym razem RĘCZNIE. Po praniu nadałam spódnicy odpowiednią formę, a wszystkie oczka pięknie się wyrównały:-)
Żeby z taką łatwością udawało się formowanie i wyrównywanie innych rzeczy!
Śliczne udziergi, masz tempo.Sesja fotograficzna rewelacyjna, śnieg, piękne choinka i Ty ubrana w zimowe udziergi, magicznie, czego chcieć więcej.Pozdrawiam mroźnie.
OdpowiedzUsuńNa okrągło, same prawe oczka, to robi się błyskawicznie, choć trochę nudno;-) Dziękuję bardzo!
UsuńUrzekla mnie kolorystyka tego kompletu. Podziwiam nietuzinkowy design, starannosc i szybkosc wykonania. A podworko tez piekne, u mnie po choince ani sladu.
OdpowiedzUsuńDziękuję:-) Całe podwórko wczoraj tonęło w słońcu i śniegu, tylko ten północny skrawek nadawał się do zdjęć:-) Choinka się trzyma, chyba jej służy to miejsce:-)
UsuńBardzo udany komplet. No i moje kolory. Na temat aut czytam teraz namiętnie każde artykuły żebym wiedziała co i jak gdy zacznę sama jeździć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO, Basiu, gratuluję:-) Samochód naprawdę się przydaje, choć to kolejna domowa skarbonka, źródło obowiązków i zawodów... Ale przy odrobinie szczęścia trafi się niemal bezobsługowy, jak mój i tego bardzo Ci życzę:-)
UsuńDziękuję serdecznie!
O,tak. Udany komplet :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńKomplet wygląda świetnie. A sesja w ogrodzie wyszła całkiem udana, pomimo braku wrażeń z leśnej eskapady.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło:-)
UsuńTwoje nowe dzianiny bardzo udane, i każda z osobna i wszystkie razem wzięte tworzące świetny komplet. W ubiegłym roku postanowiłam zrobić sobie spódnicę, myślę o niej czasem, ale jakoś do dziś nawet nie wybrałam włóczki. Za to zaczęłam wczoraj spódniczkę dla wnuczki:-) Na podwórku jest pięknie, ale ból niemożności wybrania się na leśny spacer rozumiem doskonale. Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńMnie się kiedyś wydawało, że dzianinowe spódnice nie są dla mnie, nie są do mojej figury, bo poszerzają, wydawało mi się, że będę w nich czuła się i wyglądała grubo... Ale okazało się, że nie i teraz bardzo lubię dzianinowe spódnice, a od ubiegłego roku sporo mi ich przybyło:-) I kolejne układają się w głowie:-)
UsuńDziękuję bardzo!
Ja wciąż pozostaję na tym etapie wyobrażenia o dzierganych spódnicach, że nie mam odpowiedniej figury, ale z drugiej strony bardzo lubię spódnice i sukienki, a ciepło dzianinowe kusi...
UsuńDzisiaj poszłam do pracy w spodniach... Nigdy w spódnicy nie zmarzłam tak, jak dziś w spodniach...
UsuńMnie się podwórkowa sceneria bardzo podoba! :) u nas ogródek/podwórko to małe pole piachu i chwastów :D aktualnie przysypane rozchodzonym i rozrzuconym śniegiem;) dlatego Twój zakątek podoba mi się jeszcze bardziej;)
OdpowiedzUsuńSweterek i spódnica tworzą bardzo udany komplecik :)
Ty wiesz, jak ja goniłam, żeby ten kąt i taras zrobić po tym całym remoncie??? Mówili - po co się tak śpieszyć. A teraz sami się cieszą i mieli gdzie choinkę postawić:-) Bo to miejsce to przestrzeń Młodych, reszta podwórka w zimowej scenerii nie wygląda szczególnie klimatycznie;-)
UsuńDziękuję serdecznie:-)
Świetny zestaw!! Piękny kolorystycznie, nie mówiąc o fasonie, który jest bardzo mój.
OdpowiedzUsuńO samochodach słyszę przez ostanie kilka tygodni, bo kupujemy samochód. Przed wyjazdem pozbyliśmy się naszych ulubieńców i teraz jest problem jaki. Oczywiście, to nie mój problem. moim jest kolor:))))
Myśmy nasz wybrali ponad 12 lat temu, znaczy Mąż wybierał, dla mnie, bo to ja jestem kierowcą w naszej rodzinie;-) Dobrze wybrał! Samochód niemal bezobsługowy, a ma już swoje lata - jest już dorosły, w tym roku stuknie mu 21 lat:D
UsuńŻyczę szczęścia w Waszym wyborze!
Dziękuję:-)
cudny komplecik, kolorek bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńMiło mi, dziękuję bardzo:-)
UsuńŚliczna fioletowa panienka:)))))
OdpowiedzUsuńAjajaj, bo ja kocham fiolety:-))) Dziękuję:-)
UsuńObejrzałam sobie tunikę będącą punktem wyjścia do prezentowanej spódnicy i tak sobie myślę: ależ jakość włóczki, że nie widać śladów sześcioletniego użytkowania, no chyba, że wcale jej nie nosiłaś;-) Lata osiemdziesiąte chyba powoli wracają - nie tylko w owersajsowych formach swetrów, ale i w klimacie społeczno-politycznym:-( Tylko lat nam nie ubywa - a ja chętnie miałabym znowu naście lat:-)
OdpowiedzUsuńI dobrze, że nie ubywa, widziałaś film "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona? Dość przerażający obraz;-)
UsuńTunikę przez te 6 lat miałam na sobie może ze 6 razy, tak że faktycznie nie miała okazji się zniszczyć. Teraz może być inaczej, dam znać:-)
Lubiłam modę lat osiemdziesiątych. Oraz muzykę. Do tych obszarów chętnie wracam:-)
Gdyby tak można byłoby mieć znowu tamte lata, ale dzisiejszy rozum;-) Też lubię muzykę lat 80tych - wdrukowała się w moją pamięć. Modę też wspominam z rozrzewnieniem: wąskie spodnie i obszerne t-shirty lub swetry. No, ale wtedy miałam dobrą figurę do takiej stylówki:-)
UsuńFenomenalne udziergi! Wyglądasz szałowo, ale musiałaś strasznie zmarznąć ♥
OdpowiedzUsuńUściski, Kochana! ♥
Oj, tak, czuję się bardzo niekomfortowo w takich temperaturach;-p
UsuńDziękuję!
Ale przynajmniej masz swoje podwórko i nie musisz się włóczyć nie wiadomo gdzie za miejscówką na foty, ja niektórzy (znaczy ja 🤓).
OdpowiedzUsuńI tak się zastanawiam - dlaczego w stylu lat '80? Wygląda na taki uniwersalnodekadowy... 😉👌
Może to nie osiemdziesiąte tylko dziewięćdziesiąte...?... Tego typu swetry kojarzę ze swoich najstarszych gazetek robótkowych:-). Oj tak, doceniam to podwórko bardzo! Ale zdjęć we własnych miejscach nie lubię robić;-p
UsuńBardzo to ładne. Fajny komplecik
OdpowiedzUsuń