poniedziałek, 1 listopada 2010

Pogoda dla poncho

Jeszcze jedno poncho wydostałam dziś z głębi swojej szafy. To też wyrób z czasów przedblogowych. Bardzo je lubię, ale rzadko noszę, gdyż rzadko się trafia odpowiednia dla niego pogoda: ani za ciepło, ani też za zimno, niesprzyjająca jest też wilgoć oraz chłodny i przenikliwy wiatr. Dzianinowe poncho, jako jesienne nakrycie, niezbyt dobrze sprawdza się w naszych warunkach klimatycznych. Dziś jednak pogoda była jak najbardziej stosowna i poncho wyszło na spacer:



Komentarze
2010/11/02 16:06:55
Oba poncho są bardzo ładne :) To jest bardziej eleganckie, ale w poprzednim pociągają mnie szydełkowe wzory :) Też mam ten dylemat, co do poncho, bo to w sumie taki sweter, więc w słońcu w nim gorąco, a jak wieje, to przewiewa na wylot ;)
2010/11/03 18:09:31
No właśnie, na jesienną pogodę poncho rzadko się sprawdza. Na wiosnę jest zaś jakieś takie za ciężkie. Więc, żeby mi nie było szkoda, że ubrania nad którymi się napracowałam leżą nieużywane, to w sezonie zimowym wynoszę je do pracy. Jak się trafi jakiś zimny dzień, albo za lekko się ubiorę, to mam się czym otulić:). Aktualnie w pracy leży: czarny, szeroki, wełniany szal , śliwkowa pelerynka i brązowy futrzany bezrękawnik - w czymkolwiek przyjdę do pracy, któryś z ocieplaczy na pewno będzie mi pasować:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz