Sweter z kwadratu bardzo mi się podobał. Naprawdę. Ale fason zupełnie się na mnie nie sprawdził. Miałam wrażenie, że zsuwa mi się z ramion. Bez przerwy go poprawiałam. No i te zwisające poły... Efektownie wyglądają na zdjęciach, jednak w praktyce nie potrafiłam sobie z nimi poradzić. Nie podobały mi się ani puszczone luźno, ani spięte.
No to sprułam! Aż do otworów na rękawy, czyli prawie cały. Początkowo planowałam, że zrobię z niego TAKIE wdzianko (znalazłam go u Żaby i zakochałam się od pierwszego wejrzenia). To prosta sprawa. Trzeba było tylko kontynuować kwadrat aż do długości boku około 100 cm. Gdy wreszcie ją uzyskałam, zszyłam zgodnie z instrukcją i... Nieeeeeee! Ten fason też mi nie leży! A może 100 cm to dla mnie za dużo? Bo ja mała jestem...
Postanowiłam, że kiedyś jeszcze potestuję taką formę, a tymczasem dla swojej robótki znalazłam inne rozwiązanie. Żeby już nie pruć kwadratu po obwodzie (bo ileż można?!, szczególnie, że każde okrążenie, to odcięta nitka) - wyprułam środek. Na otwór na głowę. I taki fason wreszcie mnie zadowolił:-). Boki połączyłam szydełkowym sznureczkiem, dorobiłam rękawy i dolną plisę i oto wreszcie jest jak trzeba. Drugi niechodzony udzierg został uzdatniony:-). Czapka do kompletu pozostała bez zmian z pierwszej wersji:-).
Włóczka:
W pierwotnej wersji zużyłam 1 motek Soni, 2 Belli i 3 Baśki. Nowa wersja jest trochę lżejsza i to też jest jej zaletą:-).
Szydełko nr 4,5 mm.
Sweterek jest bardzo udany i fajnie pomyślany. Ciekawie pomieszane kolory i ładnie się układa. Wyszedł super!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Teraz mogę potwierdzić, że równie dobrze jak wygląda - się nosi:-)
UsuńLubię niebieski, ale sweterek nie dla mnie ja wolę wygodnie i luźno (no chyba, że golf) szkoda, że nie mam nikogo w rodzinie, kto by potrafił dziergać takie cuda.
OdpowiedzUsuńTo wdzianko jest zdecydowanie luźne i wygodne:-) Też preferuję takie rzeczy. I zimą koniecznie golfy:-)
UsuńJestem ciekawa czy było by mi wygodnie. Bo może się mylę i rzeczywiście tak by było? A skoro Ty lubisz luźne rzeczy i Tobie odpowiada.To pewnie masz rację, i tym sposobem mnie zachęciłaś. Dziękuję.
UsuńCała przyjemność po mojej stronie:-)
UsuńNie no, nie bądź taka zostaw, proszę trochę dla mnie :)
UsuńSerdeczności.
Świetny pomysł z tym uzdatnianiem, a efekt zachwycający. Kolejnej rzeczy nadałaś nowe, efektowne życie, szalenie mi się to poncho podoba. Gorąco pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze całe pudło rzeczy do uzdatnienia, może ta zima upłynie mi właśnie na takiej działalności:-)
UsuńDziękuję!
Nie powiem bo ciekawie się prezentuje:) I wcale się nie dziwię że pożegnałaś ogoniastego - ja nawet nie będę takiego robić bo te przody by mnie denerwowały:)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo właśnie, skusiłam się, bo wydawała się taka prosta i atrakcyjna forma... Teraz juz wiem, że to zupełnie nie dla mnie.
UsuńDzięki:-)
bardzo fajny pomysły, teraz wdzianko wygląda wyśmienicie! pierwsza wersja też był bardzo ładna ale jak nie czułaś sie w niej komfortowo to dobrze zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Niełatwo jest zdecydować o pruciu, zwłaszcza, gdy rzecz się podoba... Ale cieszę sie, że się zdecydowałam, bo teraz podoba mi się jeszcze bardziej:-)
UsuńDziękuję!
Najważniejsze, to czuć się dobrze w danym ciuszku. Ale czasem tak jest, że pomimo zachwytu na zdjęciu, zupełnie nie czujemy tego cuda na sobie. Dobrze, że zmieniłaś sobie wdzianko na takie, które nosić będziesz :) Prezentuje się bardzo ciekawie. Tez miałam w moim zrobić dziurę na głowę, w środoku, ale już moja córka pierwotną wersję sobie zabrała i mam spokój :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Reniu :)
Dokładnie tak! Sądząc po moich udziergach często wpadam w taką pułapkę i robię coś, co pięknie prezentuje się na zdjęciach, ale do mnie nie pasuje... Kiedyś zrobiłam też sweter z koła, który również bardzo mi się podobał, ale miałam z nim taki sam problem jak z tym z kwadratu. I też mnie córka od niego uwolniła:-)
Usuń(a przy okazji muszę spytać, czy nadal w nim chodzi...)
Mnie się bardzo podobał pierwszy sweterek, szkoda, że był nie praktyczny:( ten drugi, który miałaś zrobić super wygląda, zwłaszcza w tej zieleni. A ten, który ostatecznie zrobiłaś na Tobie wygląda naprawdę pięknie. W ogóle jest śliczny:)) jednak jak dla mnie zbyt szeroki fason.
OdpowiedzUsuńFakt, szeroki jest, ale dość miękki więc spokojnie mieści się pod kurtką:-)
UsuńGranny shrug jeszcze wypróbuję - w końcu specjalnie na niego kupiłam sobie melanżową włóczkę:-). Może mniejszy kwadrat będzie na mnie lepiej leżał, bo w tym strasznie go dużo zwisało (podwijając się) na wysokości pośladków i to nie wyglądało dobrze.
Fantastyczny pomysł na przeróbkę ! Świetnie wyglądasz w swoim ponczo :-) Bardzo mi się podobasz w nim.
OdpowiedzUsuńKolory doskonałe :-)
Pozdrawiam serdecznie.
O tak, wszystkie trzy włóczki idelanie mi spasowały kolorystycznie. I z powodu tych kolorów właśnie tak bardzo mi się sweter podobał i nie mogłam odżałować, że w ogóle go nie noszę... Za to teraz zadowolona jestem:-)
UsuńDzięki!
Piekny jest ten nowy komplet, i cudnie pstryknięte zdjęcia w złocistym jesiennym plenerze (że znalazłaś jeszcze taki...:))
OdpowiedzUsuńŻyczyłam sobie pięknej pogody na weekend i proszę - spełniło się:-D, a słońce potrafi wydobyć te złociste kolory nawet z bylejakiego pleneru:-)
UsuńDzięki!
Wspaniały komplecik ,pięknie dobrane kolorki ,a końcowy efekt powala na kolana .
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńŚwietnie go uzdatniłaś:)))bardzo twarzowy komplecik:))
OdpowiedzUsuńMiło mi, dzięki:-)
UsuńFajnie wychodzi Ci Reniu to uzdatnianie:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, strasznie się w to uzdatnianie wkręciłam:-)
UsuńReniu cóż mogę powiedzieć? Jak widzę Twoje pomysłowe prace, Twoje stylizacje i zdjęcia, do głowy przychodzi mi tylko jedno słowo - genialne!
OdpowiedzUsuńJak człowiek zadowolony z efektu, to i ubrać się łatwo i zapozować:-) Wielkie dzięki!
UsuńŚwietny pomysł, taka forma jest moim zdaniem bardzo funkcjonalna. Chyba się skuszę na taki fason czapki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czapka bardzo prosta do roboty - to zwykły prostokąt zszyty, a potem ściągnięty górą szydełkowym sznureczkiem, bardzo lubię taki fason:-)
UsuńDziękuję.
Wyszło niebanalne wdzianko w fajnych kolorach, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:-)
UsuńW tym wydaniu udzierg wygląda równie dobrze; bardzo podobają mi się te sznureczkowe łączenia boków. kiedy o tym wspomniałaś, zastanawiałam się, jak to wygląda.
OdpowiedzUsuńA wdzianko na bazie kwadratu, czy też prostokąta, które tak Ci się spodobało, ja właśnie dziergam, tylko zupełnie innym wzorem. Mam nadzieję, że się nie zawiodę, bo włóczka niespruwalna!
Zatem życzę, by efekt spełnił Twoje oczekiwania! A jeśli nie spełni, to zawsze możesz zostawić niezszyty kwadrat i podarowć komuś jako mały kocyk:-).
UsuńSznureczkowe łączenia zrobiłam, bo nie mogłam się zdecydować na jaką długość zszyć boki, a ze sznurkami łatwo to regulować:-).
Tak się kiedyś zastanawiałam, jak się nosi te kwadratowe swetry, przypuszczałam, że mogą zsuwać się z ramion. Dobrze, że przerobiłaś - ten sweter jest rewelacyjny!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Dorota ze Swetrów Doroty pisała kiedyś, że takie swetry trzeba umieć nosić... Ja po prostu nie umiem;-). Za to taki fason nosi mi się doskonale. Wiem, bo już niejeden raz go na sobie miałam, nawet przed sesją zdjęciową, choć zazwyczaj nie noszę żadnych udziergów przed blogową premierą;-)
UsuńDziękuję!
Właśnie miałam zamiar zrobić sobie takie swetrzysko z kwadratu.Bardzo podobała mi się Twoja wersja skoro jednak była niezbyt "noszalna" to rozumiem, że musiałaś go przerobić - to co teraz prezentujesz również mnie zachwyca ;-) Kapitalny pomysł ! Ja spróbuję tego wdzianka nr 2 - zobaczymy czy na mnie będzie leżał - piszesz, że jesteś niewysoka - pewnie dlatego duże formy Ci nie pasują ;-) Ja mam 172 cm - może u mnie ten model sprawdzi się lepiej... Buziaki ;-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tych centymetrów! Ja mam całe 10 mniej i czuję się strasznie krótka;-).
UsuńFason granny shrug bardzo mi się podoba, ale na tym kwadracie źle się prezentował - strasznie go dużo zwisało na wysokości pośladków (na dodatek podwijając się), może gdyby kończył się na biodrach... Na pewno go jeszcze wypróbuję, bo specjalnie dla niego kupiłam sobie melanżową włóczkę:-)
Dziękuję!
Świetne przetworzenie wykombinowanie nowego fajnego i przydatnego poncza :) A czapeczka mnie urzekła czy dobrze myślę ona na prosto stworzona i u góry zebrana :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dokładnie tak ją robiłam:-) To bardzo prosty fason, a ja się dobrze w nim czuję.
UsuńDzięki!
Pierwotny ogoniasty też mi się podoba :-). Uwielbiam takie nieposłuszne formy. Właśnie w tym stylu skończyłam kolejny. Pelerynka tez fajna. Podobają mi się zasznurowane boczki.
OdpowiedzUsuńPozostaję fanką ogoniastych, ale tylko na zdjęciach:-) I jak ładnie je nazwałaś - nieposłuszne formy:-)
UsuńBoczki najpierw zaczęłam zszywać, ale to mi nie wygladało, dopiero z tymi troczkami poczułam, że to jest to:-)
Przemyślałam temat oraz na podstawie własnych doświadczeń z jednym ogoniastym, stwierdzam, że najważniejszy w tym modelu jest wymiar pleców. Nie mogą być za szerokie. Dopasowana szerokość pleców = posłuszny ogoniasty :-). Czyli nie zrażaj się do tej formy, zrób np. od boku do boku z otworami na rękawy, dobierając prawidłowo szerokość pleców i będziesz zadowolona. Inna kwestia to zmieszczenie takiego swetra pod kurtką/płaszczem, ale ja daję radę ;-).
UsuńZgadza się, też do tych pleców doszłam;-) W bezrękawniku jest OK, ale w swetrze z rękawami... Jeśli dopasuję plecy, to trzeba by je robić z główką, a to już dla mnie zbyt skomplikowane...
UsuńNo i tak, pod kurtką fatalnie się ten ogoniasty mieścił. Teraz jest dużo łatwiej:-)
Bardzo fajna przeróbka. Super w nim wyglądasz
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńBardzo pomysłowy sposób przerobienia, muszę przyznać. I efekt całkiem całkiem :D Wygląda świetnie, chociaż w wersji pierwotnej też mi się podobał. Ale jeżeli poziom użyteczności się podniósł, to jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuńLubię Twoje dziergadła. Zawsze potrafisz czymś zaskoczyć.
Z prutą włóczką mam poczucie, że nie mam nic do stracenia więc jakoś łatwiej mi się z nią fantazjuzje i samą mnie zaskakują efekty tych fantazji:-)
UsuńDziękuję!
Muszę przyznać Ci rację, że w tym wydaniu ten sweter - poncho bardziej mi się podoba.
OdpowiedzUsuńAle napracowałaś się porządnie. Super!
Serdecznie pozdrawiam:))
Napracowałam się i nakombinowałam w różny sposób składając ten metrowy kwadrat... Ale wreszcie zadowolona jestem z efektu i ta wersja naprawdę bardziej mi się podoba. Cieszę sie, że nie tylko mi:-)
UsuńDziękuję!
Drugie życie sweterka zdecydowanie bardziej mi się podoba :) Świetnie się prezentuje! Masz głowę pełną pomysłów :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Wdzianko w tej wersji stało się jednym z moich ulubionych, bardzo jestem zadowolona z tej przeróbki:-)
UsuńPrzefajny ten sweterowdzianek:)I kolorystycznie i fasonowo!!
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńPodoba mi się to sznurowanie pod rękawami! Genialne roawiązanie! :)
OdpowiedzUsuńO tak, troczki super się sprawdziły, dzięki!
Usuńi zajefajne ponczko z rękawami masz :-D
OdpowiedzUsuńsuper utalentowana Renya! ♥
Z rękawami koniecznie, rzeczy bez rękawów w zimie się u mnie w ogóle nie sprawdzają:-)
UsuńWielkie dzięki!
rękawy! bez też nie naszam, bo zimno :-D ale znam ludzi, którym np. marznie ino kadłubek, a ręce już nie i pojąć nie mogę, jak to w ogóle możliwe :-D
UsuńŚwietnie sobie z tematem "przeróbkowym" poradziłaś. Bardzo przyjemnie wygląda ten komplecik;- lubię taką kolorystykę.
OdpowiedzUsuńO ile wszelkie ogoniaste sweterki lubię, o tyle te zsuwające się z ramion też mnie denerwują.
Serdecznie pozdrawiam Dorota
No właśnie, ale kto wiedział, że się będzie zsuwać? Dopiero w noszeniu się okazało. Dlatego rzadko nosiłam, a szkoda mi było, bo sam wzór i kolorystyka też bardzo mi się podobała:-)
UsuńDziękuję:-)
A ja się tak zastanawiam ... kiedy Ty te wszystkie udziergi nosisz?!
OdpowiedzUsuńBo jak spojrzeć na archiwum bloga, podzielić te lata przez sześć (ubrania, recenzje, decoupage, zazdrostki/kocyki, zdjęcia i inne - tak z grubsza biorąc), to wychodzi, żeś chyba ze 300 już udziergała.
Niemalże po jednym na każdy dzień roku (a latem, to chyba raczej w wełnach nie chadzasz).
Przyznaj się, ile masz szaf? :)
Ile szaf? Za mało, przyznaję;-) Ale córka się wyprowadziła, to zagospodarowałm jej szafę. Oraz kilka półek i wieszaków mężowskiej;-) No i właśnie dlatego nie robię nic nowego, tylko przerabiam stare, niechodzone:-). I od roku szykuję wpis podsumowujący prezentowane na blogu udziergi. Tylko że teraz mam wątpiliwości, czy te sprute też uwzględniać? A może tylko te ulubione, noszone? A na lato jest specjalna etykieta z dzianinami na lato:-)
UsuńFidrygauko, Ty tutaj?!
OdpowiedzUsuńRenya, jasne, że uwzględniać (chyba, że to za dużo kłopotu...)
Bo blogosfera to jedna wielka rodzina, nawet na dalekich stronach znaleźć można swoich ziomków;-). A z Fidrygauką, co nie bez dumy stwierdzam, już od lat jesteśmy w blogowej zażyłości:-).
UsuńTen wpis podsumowujący... już niby skończyłam, ale na podglądzie wygląda nie tak, jak w edytorze, znaczy opublikowany wyglądałby źle, a nie potrafię tego poprawić... Tak że... jeszcze zobaczę , jak ten problem rozgryźć:-)
Starałam się przypomnieć w jakich okolicznościach do Ciebie trafiłam, i nie wiem. Nie umiem. Nie pamiętam. Przejrzałam sobie linki u Ciebie, dziękuję.
UsuńMyślę, że Szepty w metrze miały z tym coś wspólnego, bo pojawiłaś się u mnie niedługo po tym, jak Fidrygauka przedstawiła Cię na swoim blogu... Znając już mniej więcej tematykę, którą się zajmujesz, byłam ogromnie zdziwiona, że do mnie trafiłaś. A jeszcze bardziej, że zostałaś na dłużej:-).
UsuńNie wykluczone, a nawet bardzo prawdopodobne! :-)
UsuńNie bywam na wszystkich blogach, abstrahując od tego, że było by to niewykonalne, a zostaję na nielicznych.
Dla mnie to, że tu trafiłam nie jest zaskoczeniem, ale to, że zostałam już tak. Mogę mieć oczywiście jakieś tam intuicje, ale pozostaje to jedyny blog, który za temat przewodni ma dzierganie, na którym jestem. Za Twoją sprawą zwiedziłam te, które masz w szpalcie pt. "Inspirują mnie", zaglądam tu.
:-)
Bardzo dumna jestem z Twojej obecności:-)
UsuńAleż miło jest mi to czytać. :-)
UsuńDziękuję.
Nie wiem, czy czytałaś, ale szykuje się "mała przerwa" w moich internetach. Niemniej, sądzę, że już teraz nie potrzebujesz zaproszenia by wejść na "Listy..."
Wchodzę regularnie, miło mi z Tobą porozmawiać:-)
UsuńTeż będę miała przerwę. W Święta (oraz inne urlopy) odpoczywam od internetu.
Wiem, że bywasz, czytasz i komentujesz.
UsuńMnie także jest miło.
:-)