Już jakiś czas temu skończyłam albumy dla bratanków. W sumie
ozdobiłam 201 stron. To było naprawdę wyczerpujące, ale też dające wiele
satysfakcji zajęcie. Przy pracy z przyjemnością wspominałam wspólnie
spędzone chwile. Myślę sobie, że chłopcy mieszkali z nami w
najfajniejszym okresie ich dzieciństwa - nie byli już całkiem mali, ale
też niespecjalnie duzi. Mogliśmy się cieszyć ich dzieciństwem zanim
weszli w wiek szkolnych obowiązków. Byli beztroscy, weseli i ciekawi
świata, a my odkrywaliśmy ten świat na nowo ich oczami.
Mam nadzieję, że oglądając swoje albumy chłopcy, z równą przyjemnością co my, będą się cieszyć wspomnieniami.
Oto kilka stron z albumu Oskarka:
oraz z albumu Konradka:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz