Skończywszy w ostatni piątek jedną robótkę (sfotografuję po
zblokowaniu) i ledwie nabrawszy oczka na kolejną, przypomniałam sobie,
że w pawlaczu leży stary, nieużywany sweter, którego kolor idealnie
pasowałby do zeberkowych legginsów...
(Legginsy owe kupiło moje dziecko na początku lata, ale ponieważ
okazały się być dość krótkie, leżały sobie na półce nieużywane, niemal
zapomniane, aż do momentu, gdy ostatnio wpadłam na pomysł, że przecież
sama mogłabym je nosić. No to co, że wzór w zebrę? że niby w moim wieku
już nie pasuje? chrzanię to! - szybko przemyślałam sprawę).
Rzuciłam więc w kąt nową robótkę i zajęłam się starym swetrem z
pawlacza. Podumałam chwilę i postanowiłam spruć. Trochę zakrawa to na
ironię, gdy mając dwa kartony pełne zupełnie nowych motków, ja pruję
stary sweter, ale nic to. Nowe motki nie uciekną. Kiedyś je przerobię...
W sobotę od pomysłu przeszłam do działania. Tak powstał szal (kolejna
wariacja znanego w sieci Baktusa), czapka-uszatka z pomponem, czapka
gładka (bo uszatka z pomponem nie znalazła uznania u córki) oraz szeroka
opaska (bo często noszę spięte włosy, a kucyk pod czapką nie chce się
mieścić).
Ponieważ nie chciało mi się czekać do weekendu, kiedy to można by
moje nowe dziergotki sfotografować w świetle dziennym, to zdjęcia są z
dzisiejszego popołudniowego spaceru z pieskiem. Są, jakie są, trudno. W
mieszkaniu, przy sztucznym świetle wcale nie byłyby lepsze.
Tutaj w opasce:
Tu w uszatce:
A tu w czapeczce gładkiej:
Wszystko przerabiałam wzorem francuskim i drutami nr 9. Włóczka to
czarno-szaro-biały melanż, 100% akryl (Pavarotti firmy Opus), równie
miła, co podła jakościowo. Mechaci się od samego przerabiania. Jako
sweter wyglądała paskudnie, ale w nowej formie jest całkiem ładna.
Komentarze
2010/12/15 18:48:14
A ja, z czapek, jestem za czapką
uszanką najbardziej. Ma ogromnie dużo uroku :) Śliczny komplet sobie
sprawiłaś i w dodatku wieloelementowy, jak to się mawia w polityce -
full wypas :) Ja bym (do uszanki) jeszcze rękawiczki z jednym palcem
dodała, a co !
2010/12/15 18:49:41
A, zapomniałam dopisać, że mam
podobny problem - pudełka wypchane półproduktem rozmaitem i do tego o 24
godziny za krótką dobę ;D Ale za to trudno się nudzić, prawda ?
2010/12/16 08:33:40
Takie grube rękawice byłyby super, ale już mi swetra brakło:).
Doba, niestety, jest zawsze za krótka. Wieczorem tak by się ją chciało przedłużyć..., że potem rano wstać jest trudno;). Ale jeszcze tydzień pracy i półtora tygodnia wolnego! Planuję nawet przeczytać Trylogię Millenium i zrobić dekupażową skrzynię dla przyjaciółki...
Ileż to człowiek mógłby zrobić, gdyby nie praca! Tyle, że ta praca właśnie finansuje wszystko to, co po pracy...:)
Doba, niestety, jest zawsze za krótka. Wieczorem tak by się ją chciało przedłużyć..., że potem rano wstać jest trudno;). Ale jeszcze tydzień pracy i półtora tygodnia wolnego! Planuję nawet przeczytać Trylogię Millenium i zrobić dekupażową skrzynię dla przyjaciółki...
Ileż to człowiek mógłby zrobić, gdyby nie praca! Tyle, że ta praca właśnie finansuje wszystko to, co po pracy...:)
Błagam napisz jak zrobiłaś tego baktusa, najpiękniejszy jaki widziałam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta
Dzięki:) To z pewnością zasługa włóczki - http://www.bafpol.pl/bafpol-karty_katalogowe/karta_katalogowa_wloczki_pavarotti.jpg , ja robiłam kolorem C25,
UsuńSam baktus, to nic nadzwyczajnego - ścieg francuski, czyli same oczka prawe, zaczyna się chyba od 4 oczek i w co drugim rzędzie, z jednej strony, dodaje się jedno oczko aż do osiągnięcia odpowiedniej szerokości. Następnie z tej samej strony ujmuje się po jednym oczku aż do początkowych czterech oczek. Żadna tam filozofia;)
Wygląda niesamowicie, gruby, mięsisty uwieeelbiam takie zimowe okrycia:-) ta włóczka jest grubiutka, ja kupiłam sobie TANGO http://www.basior.com.pl/sklep/category.php?id_category=63 ona aż taka gruba nie jest, nie wiem czy osiągnę taki efekt:-(
UsuńDziękuję Ci za szybką odpowiedź:-) uważnie obserwuję Twojego bloga i jesteś super pozytywną osobą:-)
Pozdrawiam
Marta
Dziękuję, staram się, dlatego bardzo mi przyjemnie wiedzieć, że pomimo depresyjnej natury udaje mi się też przekazać trochę pozytywnych wibracji:)
UsuńObejrzałam sobie Tango.... jest tylko odrobinę cieńsza od Pavarotti... myślę, że sprawdzi się doskonale:) Powodzenia!