niedziela, 13 marca 2011

P jak porządki i poprawki

Wiele razy obiecywałam już sobie, że nie kupię ani jednego motka dopóki nie zużyję tych, które mam. I ni cholery nie udaje mi się tego postanowienia trzymać. Ciągle coś mnie kusi. I właśnie czekając na kolejną przesyłkę z internetowego sklepu z włóczkami z rozpaczą pomyślałam, że przecież nie mam już gdzie trzymać tych wszystkich kolorowych motków. Czym prędzej zabrałam się więc za wykorzystanie choćby niewielkiej ilości włóczkowych resztek. Tak powstała szydełkowa czapka i dziergany na drutach szal, w znanym z tej sukienki i bardzo przeze mnie lubianym zestawie kolorystycznym. Przy okazji stwierdziłam, że z sukienką ową coś jest jednak nie w porządku. Nie leży tak, jak trzeba. Uznałam, ze jej słabym punktem są ściągacze, wiec je wyprułam, dorabiając w ich miejsce wąskie plisy.


Z sukienko-tuniki zrobił się długi sweter i w takiej formie podoba mi się dużo bardziej. Gorzej, że wyprute ściągacze zamieniły się w kolejne resztki do wykorzystania:



Komentarze
2011/03/13 15:05:07
Świetna kreacja. Kolory pełne życia bardzo dobre dla Ciebie. Może i ja kiedyś w ramach porządków wylepię coś pozostałościami wyjdzie coś dziwnego zapewne.
Stały problem pasjonatek, gdzie trzymać swoje klamoty. Od razu mi raźniej.
Pozdrawiam
Grażyna
2011/03/13 19:53:10
Teraz jest i-d-e-a-l-n-a!!! Po prostu cudna!!!
Czy ja mówiłam kiedyś, że nie przepadam za takimi rękodziełami? To teraz to odwołuję!!! I to Ty i Twój blog to spowodował, że tak mi się spodobały takie dzierganki:)

I od jakiegoś czasu myślę nad tematem, który u Ciebie się pojawia, a mianowicie czy to jest talent czy tylko zainteresowanie...? Kiedyś mnie bardzo zbulwersowałaś swoją wypowiedzią, że nic wielkiego z Ciebie nie wyrosło... Ja uważam, że jesteś bardzo utalentowana i kreatywna:)
2011/03/14 10:01:44
Grażyno - ten stały problem pasjonatek wylewa mi się z każdej szuflady, pudełka i szafki:). Nie przepuszczę żadnej tasiemce z kwiatków, zbieram nawet kartoniki usztywniające z rajstop, bo a nuż się przydadzą do jakiejś ramki?:). Rzeczywiście muszę przyznać, że często te "śmieci" się przydają, tylko że w miejsce jednej zużytej rzeczy natychmiast zjawiają się co najmniej dwie nowe:).

Sowo[/] - dzięki wielkie! Czuję się zaszczycona, że to właśnie dzięki wytworom moich rąk spodobało Ci się rękodzieło:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz