Ponoć w niedzielę zawsze świeci słońce. Choćby tylko przez chwilę, ale jednak. Czekałam cały dzień. I się nie doczekałam. Od rana ciemno. Chmurzasto. Typowo listopadowo. A teraz na dodatek pada.
Dlatego zdjęcia są przy żarówkach. Przy okazji potwierdzam opinię, z którą spotkałam się wybierając swój aparat - Nikon D5100 zupełnie nie radzi sobie z balansem bieli w takich okolicznościach. Próbowałam poprawiać w edytorze, ale też jakiś dziwny efekt mi wyszedł. W rzeczywistości okno jest białe, ściany w kolorze cappuccino, a firanka kremowa. Na zdjęciu zaś wszystko jednobarwne:
Model pochodzi z gazetki "Diana. Robótki Extra. Zazdrostki" nr 1/2010. Od pierwszego spojrzenia wiedziałam, że kiedyś coś takiego zawiśnie na mojej klatce schodowej.
Zadecydowały koraliki:) No bo jaka inna firanka mogłaby lepiej pasować do dekorowanej koralikami butelki oraz żyrandolu (tym, który kiedyś wisiał w kuchniojadalni) z koralikowymi frędzelkami?
Szerokość 105 cm (lepsze byłoby 110 cm, ale przecież jeszcze nigdy w życiu nie udało mi się z firanką utrafić w wymiar!), długość (bez frędzli) - 30 cm.
Zużycie - 100 g bawełny Maxi oraz 51 plastikowych koralików.
Szydełko 1,5 mm.
Efekt super jest zajefajna.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i podziwiam
Bardzo dziękuję:)
UsuńPiękna firana. Pomimo ponurego dnia prezentuje się wspaniale.
OdpowiedzUsuńTaki widok w oknie, nawet jeśli dzień ponury, sprawia przyjemność:) Co chwilę schodziłam, żeby sobie popatrzeć;) Dzięki!
Usuńo rany! cudo!!! :-) u nas podobno zaświeciło, ale jakoś nie zauważyłam byłam ;-) mogłam przespać :-/
OdpowiedzUsuńuściski!
Jeśli nawet przespałaś, to nie masz czego żałować - jeśli nawet zaświeciło, to i tak na zimno. Tylko spać w taką pogodę! Buziaki:)
UsuńPrzepiękna firanka. Dochodze do wniosku, że chyba jakiś motorek masz w rękach, bo ja z jednej rzeczy nie mogę się wygrzebać, a Ty już kolejną wstawiasz!
OdpowiedzUsuńKoraliki są tutaj świetnym dodatkiem i pasuje to wszystko doskonale do siebie. Wzór jest boski!!!!
Zaskakujesz mnie tym nikonem, bo jakoś wierzyłam w tę firmę. Mój, na pewno gorszy niz Twój, ale kolory oddaje pięknie, jesli tylko zrobię pomiar przy sztucznym oświetleniu bądź niepogodzie. Nie zawsze sie w to bawię - przyznaję, ale jeśli już, to nie mogę narzekać na sztuczność albo nieprawdziwiść barw.
Anka
Coś Ty! Ja mam wrażenie, że ze wszystkim się ślimaczę...
UsuńZe swojego aparatu raczej jestem zadowolona, w innych warunkach sprawdza się świetnie, tylko ten balans bieli przy żółtym oświetleniu... Jakoś sobie nie daje rady z zażółceniem obrazu.
Bardzo dziękuję:)
Jest piękna i wspaniale wpasowała się w ogólny wystrój okienka. Śliczna i delikatna.
OdpowiedzUsuńJak ja Ci zazdroszczę takich okien. U mnie w domu mam tylko wielgachne, blokowe. Co do aparatu, to myślę, że początki takie bywają, potem go "rozgryziesz", bo przyznam Ci się, że zdjęcia lustrzanek zachwycają mnie kolorami i ostrością.
Pozdrawiam
Dziękuję!
UsuńMoże rzeczywiście jeszcze uda mi się coś w zdjęciach poprawić, przecież jest w aparacie funkcja ustawiania balansu bieli manualnie - mszę spytać na zajęciach jak to się robi:)
Cudowna firaneczka, wzór w moim stylu a okno ubrane w firankę i dekoracje na parapecie wygląda odlotowo, pozdrawiam, Viola
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Na pewno za jakiś czas się przyzwyczaję, ale na razie co chwilę schodzę na dół, żeby sobie popatrzeć:) Bardzo jestem zadowolona z tej firaneczki:)
UsuńJaka śliczna firanka. Koralik dodają jej uroku. Bardzo mi się podoba. Bardzo ciężko zrobić zdjęcie w taki ponury dzień.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Zwłaszcza, że u mnie wszystko w takich ciepłych odcieniach więc światło z żarówki tym bardziej zażółca obraz. Ale jeszcze będę nad tym pracować:)
UsuńDziękuję:)
Lubię taką długość firanek :) Kiedyś wydawało mi się, że jeśli będę miała własne okna, to wszystko zrobię w stylu romantycznie powiewającym, ale po pierwsze - prać i suszyć takie długości? Po drugie - światło ma tym oknem jakoś się dostawać, życie to nie "Przeminęło z wiatrem", padają deszcze, są mgły i listopady. Tym bardziej, jeśli okno jest użytkowe, funkcyjne, a nie pokojowo-widokowe.
OdpowiedzUsuńPiękna jest Twoja firanka, koraliki dopełniają całość, kompozycja kompletna i idealna :) Napracowałaś się, ale było warto, efekt olśniewający :)
Lubię dużo światła, dlatego u mnie wszystkie okna są takie odkryte. Ale też lubię taką romantyczną zwiewność więc niewielkie szydełkowe zazdrostki to mój kompromis:)
UsuńPracy przy takiej firaneczce też nie ma wiele - ot, zwykły prostokąt więc łatwiejsze od każdego jednego swetra... Jedyna ich ciemna strona to pranie - za każdym razem trzeba krochmalić, a potem naciągać do odpowiednich rozmiarów, poprzypinać szpilkami i suszyć w takim rozłożonym stanie...
Bardzo dziękuję!
No i wyszło pięknie. Wszystko do siebie pasuje, jest extra:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki, bardzo mi miło:)
UsuńPowoli robisz się specjalistką od zdjęć już się wyczuwa fachowszy język. Słodkie firanaczki a czy Ty masz za oknem piramidy?
OdpowiedzUsuńHa, bo bez przerwy siedzę w instrukcji obsługi;) Teraz żałuję, że nie spróbowałam z lampą ustawioną na jakąś mniejszą moc, bo też tak można...
UsuńA za oknem, to przez zabudowę z pleksi, prześwituje studnia kryta czerwoną blachą:D
Wspaniała firaneczka :-) Cudny wzór. No i te koraliki... cudnie ją uzupełniają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję:) Mam słabość do koralików:)
UsuńNo jakie cudeńko Ci wyszło:))) Bardzo ładnie wyglądają te koraliki nie mogę się napatrzeć:))) pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu, bardzo mi miło:)
UsuńReniu! Jest prześliczna! Każdy by chciał taką mieć! I te cudne koraliki! Naprawdę rewelacyjnie wygląda ta zazdroska :):):) Szkoda, że dwa koty w domu... ;)
OdpowiedzUsuńU mnie trzy koty w domu:) Jeden na stałe i dwa dochodzące od mamy:) Ale na szczęście firanek się nie czepiają...
UsuńDziękuję!
Piękna robota, szczery podziw z mojej strony. Mimo, że ja mało firankowa (no dobra, nie mam wcale). Takie prace kojarzą mi się z obrusami i serwetami, drewnianymi domkami, suszonymi ziołami, komodami itp itd. Świat, którego coraz mniej. Przywołują go jednak uzdolnione rękodzielnicznki, tworząc takie cuda użytkowe. Brawo! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. U mnie firanki tylko w takiej wersji mini:) Bo jednak lubię odsłonięte okna:)
UsuńOdkąd się okazało, że szydełkowanie firanek wcale nie jest takie trudne, jakby się mogło zdawać, zrobiłam ich już kilka i za każdym razem z ogromną przyjemnością i satysfakcją. Nawet za cenę krochmalenia, naciągania i żmudnego upinania szpilkami w celu utrzymania odpowiednich wymiarów po wyschnięciu...
:)
Firaneczka śliczna. Wzór bardzo mi się podoba i wykończenie koralikami również.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że te koraliki firaneczkę lekko obciążają i lepiej się układa.
Pozdrawiam serdecznie Dorota
Na pewno razem swój ciężar mają, choć pojedyncze koraliki wydaje się, że nic nie ważą:) Ale to plastiki więc nie można się wiele spodziewać... Mam nadzieję, że w praniu nie oblezą z farby;) W oryginale były koraliki ceramiczne - ale na miejscu nie udało mi się takich dostać, a na kupowane w internecie nie chciało mi się czekać... Jakby co, zawsze będzie można wymienić:)
UsuńBardzo dziękuję!
Kompozycja idealna! Firanka Ci wyszła super i dopełniła cały wystrój okna:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) Zdecydowanie lubię robić firanki:)
UsuńpIĘKNA :)
OdpowiedzUsuńdzięki:)
Usuń