Dzięki NK nawiązałam kontakt z koleżanką z liceum, która bardzo dawno
temu wyjechała za granicę. Prawdę mówiąc nie widziałyśmy się (jeśli
dobrze liczę) 18 lat (!). No, nie myślałam, że to tak długo było. Ciągle
mi się wydaje, że całkiem niedawno kończyłam liceum. Ale ja nie o tym.
Otóż moja odzyskana koleżanka chciałaby zobaczyć efekty moich ręcznych
dłubanek. Problem w tym, że mój blog jest jeszcze świeżutki i niewiele
swoich wyrobów tu pokazałam. Poza tym ostatnio moje rękodzieło,
niestety, leżało odłogiem z powodu podłego nastroju. Teraz wprawdzie
działam pełną parą, ale póki nie skończę - nie fotografuję. Pracuję nad
ogromnym przedsięwzięciem. Robię albumy dla moich bratanków,
dokumentujące pięć lat ich życia z nami. Ostatnio dostałam szczególnego
przyśpieszenia, bo wymyśliłam sobie, że to będzie prezent na Komunię.
Starszy bratanek ma Komunię w tym roku, 16 maja. Dla młodszego wprawdzie
mogłabym się nie śpieszyć, ale jak robię oba albumy równocześnie, to
jest mi łatwiej. Oba albumy to 200 stron do ozdobienia zdjęciami,
wierszykami, opisami i innymi dekoracjami. Prawie trzy czwarte pracy mam
już za sobą i postanowiłam, że do póki nie skończę, nie biorę się za
nic innego.
Dlatego właśnie wklejam trochę starszej twórczości. Oto mój decoupage:
jakie piękne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, to były moje początki. Jak widać, gdy się już w dekupaż wdepnie, to nie ma odwrotu:) Zwłaszcza, że w ramach tej techniki ciągle odnajduje nowe możliwości dekoracyjne.
Usuń