Dziś mijają dwa tygodnie odkąd postanowiłam biegać. Pierwszy tydzień to
była raczej rozgrzewka, taka mała próba sił. W drugim tygodniu biegałam
już bardziej profesjonalnie, zgodnie ze znalezionym w sieci planem,
który w ciągu 6 tygodni ma mnie przygotować do biegu bez zatrzymywania
się przez 30 min. Zobaczymy. Na razie jest dobrze. Oczywiście męczę się
okrutnie, ale też odczuwam wielką frajdę. Zauważyłam również pozytywne
zmiany w swoim nastroju. Znów jestem pełna radości, energii i optymizmu,
choć to akurat może być także zasługą zbliżającej się wiosny. Tak czy
inaczej bieganie na pewno mi nie zaszkodziło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz