niedziela, 29 marca 2009

"Tylko jedno spojrzenie"

By zmienić nieco klimat sięgnęłam po sensacyjne "Tylko jedno spojrzenie" Harlana Cobena nazywanego megagwiazdą współczesnego thrillera.


Nie będę pisać o czym była ta książka. To w sumie bez znaczenia. Nie przytoczę też opisu z okładki, gdyż jest wyjątkowo denny. Ważne, że to dobra sensacyjna powieść. Zgrabna intryga, interesujący styl, wyraziste postacie, umiejętnie stopniowane napięcie. Wszystko, czym powinien charakteryzować się dobry thriller. Interesujące jest również to, że główną bohaterką jest kobieta i to kobieta nie byle jaka - silna, dociekliwa, inteligentna. Pozostałe, występujące w powieści postacie kobiece również są niezwykle mądre, przenikliwe i budzące szacunek. Żadne tam piszczące i bezradne ofiary. Moja wrażliwość feministyczna z wielką przyjemnością zarejestrowała ten fakt. Za to daję autorowi wielkiego plusa.

Muszę jednak przyznać, że po skończeniu lektury odczuwam pewien niedosyt. Nie wszystkie wątki zostały w tej powieści wyjaśnione. Może tak miało być, bo w książce kilkakrotnie pada stwierdzenie, że być może nigdy nie uda się odkryć całej prawdy. Tym niemniej jest to dla mnie fakt niezwykle irytujący, wywołujący dyskomfort z powodu "niedomkniętej figury". Próbuję sama wysnuć sobie jakieś wnioski, lecz to w najmniejszym stopniu nie łagodzi mojego niedosytu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz