Znaczy wełna, to tylko na początku była, bo potem, to już najróżniejsze kombinacje:)
A kombinowałam z rękawiczkami. Odkąd tylko zrobiłam swoje pierwsze wg instrukcji Intensywnie Kreatywnej wiedziałam, że na nich się nie skończy. Mój długi świąteczny urlop okazał się idealną okazją do utrwalania świeżo zdobytych umiejętności, same zaś rękawiczki doskonale spisały się w roli okolicznościowych prezentów dla najbliższych:). W sumie wydziergałam pięć par...
... następne już prawie schodzą z drutów, a w planach są kolejne, bo rękawiczki okazały się robótką nie tylko ciekawą i sprawiającą ogromną satysfakcję, ale też i niezwykle praktyczną ze względu na możliwość wykorzystania najróżniejszych resztek.
Pierwsze były dla teściowej - 100% wełna, przerabiałam drutami nr 4. Ze stugramowego motka zostało mi tyle, co na zdjęciu:
Z tego samego rodzaju włóczki, tylko w innym kolorze, zrobiłam również rękawiczki dla mojej mamy:
Później dla męża. Udało mi się dobrać włóczkę, która świetnie komponuje się z ubiegłorocznym zimowym zestawem:
Następnie dla Dominiki, w szarościach. Dziergałam dwiema nitkami z włóczek, jak na zdjęciu, drutami nr 4. Wyszły trochę za grube i wzór jest przez to mało widoczny, ale najważniejsze, że córce się podobają, a ja i tak jeszcze popracuję nad tym motywem przy okazji innej pary.
A na końcu zabawiłam się z rękawiczkami dla siebie:) Chyba też wyszły mi nieco za grube... Pewnie też przesadziłam z ozdobnością przez co nie są specjalnie eleganckie i stylowe, ale sama praca nad nimi była prawdziwą frajdą:)
A dziś, z okazji pięknego Nowego Roku, zabraliśmy nasze dzianinki na spacer po lesie:)
W większości dobrze się spisały, szczególnie moja mama była zadowolona:) Mnie jednak mimo wszystko marzły palce... Ale myślę, że to w sumie nie rękawiczek wina, tylko mojego kiepskiego ciśnienia, bo nawet, gdy na jakiś czas skorzystałam z maminej propozycji i się z nią zamieniłam, to wcale nie było mi lepiej...
A w ogóle to szczęśliwego Nowego Roku! Żeby nam nigdy nie brakło pomysłów na życie oraz czasu i pieniędzy na swoje pasje:)
Dopisek 2 stycznia:
Anka J. zauważyła, że ciepło u nas i wiosennie:) Rzeczywiście noworoczna pogoda była bardzo łaskawa, ale żeby nikogo nie zwiodły słoneczne krajobrazy:
Przy gruncie było naprawdę mroźno, a w zacienionych miejscach wciąż leżał śnieg... Spragniona Brenducha, która uwielbia przepijać w biegu wodą z kałuż, zmuszona była kałuże chrupać;)
Cudowne rękawiczki:) Cudowne prezenty:)CUDOWNEGO NOWEGO 2013 ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńKrysko dziękuję! I Tobie również:)
UsuńBardzo fajne wariacje na temat rękawiczek. Gratuluję ! I szczęśliwego Nowego Roku !:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu:)Szczęśliwego i zdrowego Tobie również!
UsuńFajne, kolorowe, praktyczne i niepowtarzalne. Jednym słowem piękne. Dziękuję zarazem za pełne ciepła komentarze i pozdrawiam. Tu jest całkiem ciepło. Jak wiosną. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, Aniu:) U nas rzeczywiście wiosenne ciepełko, ale w lesie przy gruncie mrozik trzymał - wszystkie kałuże były zamarznięte, nasza Brendzia nie miała z czego się napić i skubała lód:) Zabawnie wyglądała i nawet zdjęcie udało mi się cyknąć, ale zapomniałam o nim pisząc tę notkę, eh, szkoda...
Usuńa ja się chyba odważę na KAL :-D
OdpowiedzUsuńu Justyny takie faaaaaaaajne rękawiczki z 1 palcem!
http://blog.lorki.pl/2012/12/jutro/ :-)
spróbuję, w końcu mam zapas włóczkowy, he!
uściski!!
Rzeczywiście fajne:) Ja jeszcze dla Dominiki chcę zrobić takie mitenki z kapturkiem na palce. Muszę popatrzeć w internecie za jakąś instrukcją, bo na razie to pojęcia nie mam, jak to się robi...
UsuńBuziaki:)
No to sobie podziergałaś w każdym możliwym kolorze a Twoje najśmieszniejsze z tym paluchem z innej bajki a takie dziergane rękawiczki często są dobre na nowy pomysł. Grunt to dobra zabawa a jak jeszcze pożyteczna to tylko się bawić. Może już pytałam, ale jest coś czego nie wydziergasz? Wiem..... na pewno dinozaura nie dziergałaś. Mąż na tym zdjęciu do Piotra Machalicy podobny w pierwszej chwili myślałam, że to on.
OdpowiedzUsuńTen palec z innej bajki to się mojemu mężowi dość jednoznacznie kojarzy;) Zresztą pewnie każdemu, ale wcale się tym nie przejmuję. Ja co prawda tego gestu raczej nie stosuję, ale tak sobie myślę, że nawet gdybym zastosowała, to w tym kolorze chyba nikogo nie udałoby mi się obrazić:D
UsuńNie dziergałam jeszcze szortów:) Ale się przymierzam i mam nadzieję, że jeszcze tej zimy założę własnej roboty zimowe szorty!
Nie zapominaj o dinozaurze.
UsuńW rozmiarze oryginalnym, rzecz jasna;)
UsuńUśmiałam się z tego palca :))
OdpowiedzUsuńMarzy mi się zrobienie takich rękawiczek, ale z moimi umiejętnościami jezcze na to za wcześnie. Pozostaje mi podziwiać wasze prace, a Twoje to już w ogóle są rewelacyjne!
Ściskam
Dzięki:) Jeśli o rękawiczki chodzi, to ja się dopiero rozkręcam i wciąż uczę, ale to bardzo przyjemna nauka:)
UsuńNajlepsze są kolorowe, z każdym palcem innego rodzaju. Chociaż szare ze swoją ozdobnością uwypukloną też ciekawie wyglądają. 5 par czyni z Ciebie już manufakturę ;)
OdpowiedzUsuńSzósta już skończona, w planach kolejne... manufakturka działa pełną parą:)
UsuńDziękuję:)
wow..lovely pictures..love them..
OdpowiedzUsuńwww.theprincessgown.com
Thanks! It's really nice to read this:)
UsuńPowiem tak: nie wiem co napisać. Nie chcę się powtarzać, że powalasz mnie robótkami, ale chyba muszę. Ja rozumiem jedne rękawiczki, ale tyle par!!! piękne są i na pewno milusie i ciepłe. a najważniejsze: satysfakcja zagwarantowana swoim wykonaniem:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Anka
Aniu, pozazdrościłam Ci tych pięknych klinów na kciuki w Twoich mitenkach i postanowiłam, że po prostu muszę się tego nauczyć:) A palce to już tak z rozpędu:D
UsuńDziękuję!
Renia podziwiam Cię za te rękawiczki. Super Ci wyszły każde inne, a że ciepłe to chyba dobrze. Podziwiam Cię, bo ja bym chyba takich nie zrobiła. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie i myślę, że Tobie również by się udały:) Nie takie one skomplikowane, jak wyglądają:)
UsuńNie będę oryginalna - super Ci wszystkie wyszły! Ale Dominiki najbardziej mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńJedynie Brenda biedaczka została w tym towarzystwie z gołymi łapkami;)
Brenda-biedaczka boso, ale za to jaką miała przyczepność na lodzie!:)
UsuńDziękuję, Sowo:)
GENIALNE WYROBY!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki! A najlepsze jest to, że jeszcze mi się nie znudziły:)
UsuńWpadłam na Twojego bloga przez przypadek i tak mi sie tu spodobało ze zostaję. Pod tym postem sie wypisze ale zdecydowanie obejrze wszystkie Twoje prace. Wspaniale drutujesz, ja przy Tobie to przedszkolak :-) Serdecznie pozdrawiam! I zycze wielu pięknych prac w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i bardzo mi miło:) Twoje słowa to dla mnie wielka satysfakcja i motywacja do dalszej aktywności:) Również życzę mnóstwa pomysłów i samych fajnych zajęć w Nowym Roku!
Usuń