... ubiegłorocznego UFO-ka oraz książkę "Traumaland". Na tyle tylko starczyło mi stycznia. Pozostałe plany (o których pisałam TUTAJ), przechodzą zatem na luty...
Z nieplanowanych zaś rzeczy: wczoraj zrobiłam sobie czapkę:-). Sprułam jedną, której nie nosiłam, żeby nie zwiększać już stanu czapek, bo i tak ledwo mi się mieszczą w szufladzie.
Czapka powstała z grubej, fantazyjnej włóczki odzyskanej już dawno, po spruciu TEJ sukienki. To ta sama włóczka, z której zrobiłam tę spódnicę - nadal ją mam i zakładam od czasu do czasu, ciesząc się, że wciąż pasuje. Na tym właśnie polega wyższość rzeczy dzianinowych nad szytymi: dzianina dopasowuje się do sylwetki. W dzianinie nigdy nie jest mi ciasno:-)
Skończonego UFO-ka, czyli sweter w biało-szarościach wyobrażam sobie w śnieżnych klimatach więc ze zdjęciami poczekam na śnieg. Może się jeszcze doczekam... O przeczytanej książce może też opowiem innym razem, bo to była dobra lektura. Mimo początkowych trudności emocjonalnych, jakie we mnie wywoływała, kończy się zaskakująco optymistycznie:-). A tymczasem zastanawiam się, co teraz wziąć na druty. Pomysły mam trzy:
1. Czarny sweter, coś w tym stylu (zdjęcie z Pinteresta, nie ma do niego strony źródłowej):
... bo mam dwie czarne koszule w białe kropki i przydałby mi się do nich taki krótki czarny sweter.
2. Sweter z odzyskanej włóczki z tych (TU i TU) bezrękawników. Jeszcze ich nie sprułam, ale od jakiegoś czasu bardzo intensywnie mi to siedzi w głowie.
...bo bezrękawników nie noszę, a to jest najmilsza wełna jaką w życiu dotykałam i marzy mi się z niej coś blisko ciała, z lejącym dekoltem i może z rozszerzanymi rękawami... Przerabiałabym zmieniając włóczkę co dwa rzędy, bo z obu mam tylko po 200 g - żeby zrobić sweter muszę je połączyć. Jak myślicie będą dobrze wyglądać razem?
3. Iść za ciosem z szarymi resztkami, bo jeszcze mi ich trochę zostało. Może z okrągłym karczkiem?
To tyle na dziś, dobrego nowego tygodnia:-)
Jak pięknie jesteś ubrana, podoba mi się to zestawienie.Mnie się podobają jako nr 1 popiele, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak, wzięłam się za szarości👍 Dziękuję😊
UsuńPięknie u Ciebie :) szkoda czasu na bezrękawniki, skoro nie nosisz :) włóczka niech poczeka
OdpowiedzUsuńOK, dotyczytałam, przyswoiłam, spruj i niech poczeka na chwilę pewności co do zastosowania :)
UsuńMasz rację, ten pomysł wymaga jeszcze czasu, by dojrzeć. Wzięłam się za szarości, bo wymagały najmniej przygotowań, a i tak wczoraj nie wybrnęłam z rozkminiania karczku🫣
UsuńCoś równie fajnego wymyślisz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie, wg mnie te 2 welny razem nie beda dobrze wygladac. Chyba trzebaby polaczyc je z dodatkowym kolorem - ktory jest w kazdej z nich - szmaragodowo-szafirowa plus ktorys z tych 2 kolorow, fioletowo-rozowo-szara? z ktoryms z tych 3 kolorow. Mozna pokombinowac z czapka/szalikiem lub skarpetkami, jesli nie chcialbys dodawac innej welny. Sa bardzo fajne, warto przerobic!
OdpowiedzUsuńSama jestem na etapie odzysku niektorych fajnych welenek, bo czapki sie porozciagaly albo kolor spral nierownomiernie. Tylko jakos nie moge sie kopnac w zadeczek i zabrac!
Inka
Pewnie masz rację i potwierdzasz moje wątpliwości, ale muszę to zobaczyć na własne oczy🤪
Usuń