sobota, 27 grudnia 2008

Zdążyłam:)

No i ze wszystkim się udało. Dziś jest sobota, czyli dokładnie połowę wolnych dni mam za sobą i zrobiłam już wszystko, co sobie zaplanowałam. Ale od początku.
Najwięcej problemów miałam z mini-albumikiem dla bratanicy mego męża. Nie wiem dlaczego, ale nie kleiła mi się ta robota od początku. Może dlatego, że to już mój trzeci mini-album? Na szczęście obdarowana, a także jej rodzice byli z niego bardzo zadowoleni. Oto on:


Wiem, że zdjęcia są fatalne; robiłam je przy sztucznym świetle, na dodatek musiałam użyć lampy i to niestety widać:(, ale trudno.
Moja bratowa zażyczyła sobie jakiejś pamiątki ze ślubu. Podobały jej się moje mini-albumiki dla bratanków, poprosiła o coś podobnego, ale ja mam już dość tego rodzaju rękodzieła. Chyba przedawkowałam mini-albumy:). Kupiłam drewnianą ikonę i zrobiłam coś takiego:


Jestem bardzo zadowolona z tej pracy. Robiłam ją z wielką przyjemnością. Nawet wierszyk specjalnie dla nich wybrałam. Mam nadzieję, że im się spodoba.

Joanna Brzostowska

Nie rozłączą nas
Nie rozłączą nas pożegnania:
wracamy do siebie zawsze.
Mądre są nasze serca
i od myśli stokroć łaskawsze. Przejechaliśmy lekkomyślnie
jeszcze jedną szczęścia stację.
Byłam winna?
Gniewasz się na mnie?
Oboje mieliśmy rację.
Gdy się kocha
wszystko jest prawdą.
Nawet kłamstwo w prawdę się zmienia.
Ginie przepada żal
od jednego uściśnienia.
Lecz nie można błądzić na wichrze
by tej prawdy słowa usłyszeć.
Skryć się trzeba w domu wieczorem
i we dwoje wtulić w ciepło i ciszę.
Na prośbę koleżanki zrobiłam też obrazek w odcieniach niebieskiego, do pokoju jej córki:


No i to byłoby na tyle z mojej "urlopowej" twórczości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz